Hej! :)
Witam po dłuższej przerwie. Tak wiem, rozdział powinien był się pojawić tydzień temu,
ale ze względu na sesję, nie miałam czasu na pisanie ff.
Oto rozdział 13, który jak myślę - będzie końcem pierwszej części Gonna Live My Own Life.
Zastanawiam się nad 2. częścią, jednak nie do końca mam sprecyzowane plany i nie wiem,
czy ta druga część nie będzie się tyczyła zupełnie innych bohaterów.
Być może za tydzień, najpóźniej za dwa, dodam kolejny rozdział, pozostał mi drugi tydzień wolnego,
także wymyślę co i jak w mojej główce, ma być dalej z tym ff :)
Gdy pojawi się kolejny rozdział, poinformuję Was o tym :)
Na razie zapraszam do przeczytania rozdziału 13 i życzę Wam udanego wieczora i tygodnia :)
@TheAsiaShow_xx
___________________________________________________________
Kilka tygodni później.
- Liam! Liam! - zawołała donośnie Danielle, próbująca obudzić chłopaka, który słodko sobie spał, a był jej naprawdę w tym momencie niezbędny.
- Daaaa-nieeee-leee. Musisz tak krzyyyyy-czeeeee-ć? - chłopak, rozczochrany od góry do dołu, rozciągając wyraźnie każdą sylabę swojej wypowiedzi, zszedł wreszcie z łóżka tak, jakby go z niego siłą zrzucono.
- No. Nareszcie. Już myślałam, że niiiii-gdyyyyy nie wstaniesz. - odpowiedziała dziewczyna, naśladując ton wypowiedzi jej ukochanego chłopaka.
- Czemu miałbym nie wstać? Już wstałem. Tak. Więc mów o co chodzi, bo inaczej wracam spać. - dodał dość przekonująco, patrząc na piękne brązowe loki swojej dziewczyny, na których widok po prostu się uśmiechał.
- Jak to o co chodzi? Dzisiaj dzień imprezy! Trzeba wszystko przygotować, zapomniałeś? - Danielle stwierdziła dość smutnie i leniwie, ale z błyskiem w oku.
- Nie, co Ty, Danielle. Po prostu zdążymy. Nie muszę wstawać o 6 rano! - Liam zaczął przekomarzać się ze swoją ukochaną i zaczęli się łaskotać.
No tak. To dzisiaj wracają z odpoczynku Harry i Lily, Cher z Zaynem, ale przede wszystkim wracają Niall z Jade, z wizyty w Irlandii, u jego rodziny.
Trzeba jakoś powitać to towarzystwo, jak to powiedziała Danielle dzień wcześniej, więc Liam nie miał nic do dodania. Uznał, że sam nie wytrzyma 'nagłego przed-imprezowego ataku Dani', która zawsze wpadała w furię, gdy nagle coś wymyśliła i chciała to zrobić idealnie. Tak więc Liam wpadł na genialny pomysł, aby 'zaprosić' do pomocy swojego najlepszego kumpla Louis'a wraz z jego dziewczyną, Eleanor.
Pół godziny później na miejscu zjawili się Lou i El. Oboje wyszykowani w luźne, kolorowe stroje, zaczęli brać się do pracy. Liam wraz z Louisem zaczęli ogarniać cały apartament od góry do dołu. Z kolei Dani i El wyszły na zakupy, w poszukiwaniu produktów, które uznały za niezbędne do wieczornej imprezy.
Poczynając od działu spożywczego, przez dział z balonami, dziewczyny wybrały wszystko to, co było możliwe. Gdyby teraz zobaczyli je ich narzeczeni, to zapewne padliby ze śmiechu, widząc ilość zakupionych materiałów. No ale nieważne, to dziewczyny wiedziały, co jest najlepsze na odjazdową, powitalną imprezę.
Godzinę później, dziewczyny były pod domem. Nim chłopcy się zorientowali, weszły do środka, przyłapując ich na graniu na PS4, a nie na sprzątaniu, jak to na początku planowali. Danielle i Eleanor, upuszczając zakupy, zwyczajnie wpadły w szał. Mało nie zrobiły jeszcze większego bałaganu niż ten, który był dnia poprzedniego.
Ale kobietom w akcie furii i presji wszystko może się przydarzyć. Po chwili jednak dziewczyny przeszły do szarej rzeczywistości i zaczęły przygotowywać potrawy na imprezę, a chłopcy sprzątali tak szybko, że chyba jeszcze nigdy dziewczyny tak szybko niczego nie ogarnęły. Tak - to się nazywa magia presji ukochanych narzeczonych. Jeśli czegoś zarządzają natychmiast - trzeba to spełnić.
Nie minęła godzina 16, a wszystko zdawało się być perfekcyjnie przygotowane. Od holu, poprzedzającego apartament 1D, nawet do wyjścia z hotelu, gdzie nie było żadnych, ale to żadnych paparazzich. Chyba dostali niezłą reprymendę od chłopaków, inaczej staliby pod samymi drzwiami, pilnując wszystkiego. Sam apartament wyglądał idealnie. Mieszkanie było czyste i kolorowe od góry do dołu, tak jak to opracowała Eleanor. Z kolei jedzenie było wykwintne i udekorowane tak, jak zażyczyła sobie w myślach Danielle. Do tego wszystkiego pogoda, jak na londyńską, była wręcz przecudowna - słońce, 20 stopni temperatury, zero wiatru - najlepszy dzień na imprezę, nic nie mogło się równać perfekcji tego niemalże ponad idealnego dnia.
Około godziny 19, Dani i El, oraz Liam i Lou, byli gotowi na to, że cała reszta mogła się zjawić. Jak przystało na lotnisko Heathrow, wszystkie loty często kumulowały się na jedną porę, dlatego Niall z Jade - wracający z Irlandii, Harry i Lily - wracający z wizyty u jej mamy Jill, w USA, a także Zayn i Cher - będący na wakacjach w Hiszpanii - mieli wrócić niemalże o tej samej porze. Jak to sprytnie wymyśliły dziewczyny, zaplanowały, że wszyscy zjawią się razem, oczywiście w osobnych autach, jak to przystało na idealne imprezy, przecież nie mogli wparować osobno - o nie, tak nie wyglądała powitalna impreza, co to - to nie.
Już El i Dani były w tym profesjonalistkami, dlatego od razu na lotnisko wysłały także Mathilde Justine, która miała zaopiekować się maluchami w trakcie imprezy. Oj to nie będzie łatwe zadanie, ale MJ zapewne stęskniła się nad małą Alex i małą Izzy, już od kilku tygodni w ogóle ich nie widziała, chociaż często odbierała od nich telefony, bo małe strasznie tęskniły za swoją ukochaną opiekunką.
O 20.00, do drzwi podszedł Louis, który chwilę wcześniej usłyszał pukanie. Oczywiście jak na Lou przystało, ubrał się tak kolorowo, że wyglądał jak neonowy napis na sklepie monopolowym - w końcu to była impreza powitalna, tak? Musiał być kolorowy, a nie szaro-bury. Wziął do ręki ogromny transparent, który niemalże przygniótł go całego, no ale przecież Tomlinson jest na tyle silny, że nie da jakiemuś napisowi na szczudłach. Gdy otworzył drzwi, usłyszał krzyk powracających przyjaciół:
- O mój Boże. Co tu się dzieje? - krzyknęła z radości Cher, czym przestraszyła Zayna, a on o mało nie wpadł na Nialla, który był równie ździwiony, jak cała reszta.
- No jak to co? Niespodziaaaaaaaaaanka! Impreza powitalna! - dodała z uśmiechem Danielle, wyglądająca wręcz onieśmielająco, w czerwonej, koktajlowej sukience.
- Tego się nie spodziewaliśmy, wszystko wygląda super! - z przekonaniem powiedziała Lily, całując El w policzek na przywitanie.
Chwilę później, cała reszta była przebrana i gotowa do imprezowania. Wszyscy zdawali się być bardzo radości i szczęśliwi. Już od dawna nic nie było tak idealnie między całą paczką i między parami. Ale od teraz - ta impreza - miała zwiastować wszystko to, co miało być dobre, szczęśliwe i wesołe. To miał być nowy początek tego, co za kilka miesięcy się zacznie - narodziny dzieci Harry'ego i Lily, oraz Niall'a i Jade. Jak na razie wszyscy mieli pracować tak długo jak się da, potem wszyscy zrobią sobie przerwę - i będzie czas na nowe płyty i filmy o tak.
- Niech żyją Danielle i El, wraz z Liamem i Lou! To dzięki nim ta impreza i nowy początek będą czymś dla nas zupełnie nowym i nada wszystkiemu iskierkę świeżości i koloru! Dzięki! - zawołał Harry, Niall i Cher, a Jade, Lily i Zayn podpowiadali im te słowa.
O tak. teraz wszystko będzie w jak najlepszym porządku. Coś się kończy i coś się zaczyna - Londyn to miejsce idealne do takich postanowień.
fbskfjbasofubdsfosdf *o*
OdpowiedzUsuńcuuuuuudo!
nadal jaram się bobasami!
Jade z Niall'em :D
nigdy bym nie pomyślała xD
hihihi <3
czekam na kolejny xx
@hazzsunshine
Świetne.
OdpowiedzUsuńI to przemówienie haha :>
Czekam na nn,
Nie powiem, zaskoczyłaś mnie z tą końcówką. Nie spodziewałam się, że wszystko skończysz tak szybko i to już na trzynastym rozdziale. Fajnie, że jednak wszystko skończyło się w pewnym sensie dobrze, bo tak naprawdę do końca nie wiemy jak ułoży się im po narodzinach kolejnych członów tej zwariowanej rodziny.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejną część xx
Jaki uroczy rozdział ♥
OdpowiedzUsuńWszystko jest tak świetnie opisane i wszyscy są tacy szczęśliwi :) Po prostu coś pięknego! xx
Życzę Ci mnóstwo weny i czasu ♥
Buziaki, @xAgata_Sz
Zapraszam też do mnie :) x
http://xiwanttobelovedbyyou.blogspot.com/
http://envy-fanfiction.blogspot.com/
Dani i El wiedzą, jak podporządkować sobie swoich chłopaków xD oczywiście zostały ich z grami, co z pewnością robiliby w realu :D
OdpowiedzUsuńHehe ten opis Lou, co wyglądał jak monopolowy, hehe.
Hmm... wszystko się tak szybko skończyło... ale nie narzekam, bo byś zdarzyła ponamieszać ^^ a zresztą planujesz drugą część... to czekam xx
@Irydda
Słodko,świetny rozdział! Jak ja lubie jak kazdy jest szczęśliwy <3
OdpowiedzUsuńTo juz koniec 1 częsci? :( koniecznie musisz napisać 2 !! to rozkaz ^^
wszyscy czekamy niecierpliwie na kontynuacje tego opowiadania ;*
Zapraszam na moje ff :* http://coldness-funfiction.blogspot.co.uk/
@Motherfuuuckerr
U MNIE NA BLOGU POJAWIŁ SIĘ NOWY ROZDZIAŁ
OdpowiedzUsuńhttp://my-life-is-true-onedirection.blogspot.com/
Koniec części pierwszej? Nie żartujesz sobie? :O Tak wcześnie, jak ja mam się z tym pogodzić, no jak? Ale z drugiej strony cieszę się, że masz w planach kontynuację ;) Odetchnęłam z ulgą.
OdpowiedzUsuńFajnie, że wszystko zakończyło się w takiej radosnej atmosferze. Zero skandali, wszyscy są szczęśliwi. I tak powinno być już zawsze ;)
Czekam na to co wykombinujesz później ;*
KC xx
Na moim blogu pojawił się Rozdział 8.
OdpowiedzUsuńZapraszam.
http://my-life-is-true-onedirection.blogspot.com/
. ~ Misiaczek
Na moim blogu pojawił się Rozdział 9.
OdpowiedzUsuńZapraszam.
http://my-life-is-true-onedirection.blogspot.com/
. ~ Misiaczek
Omg Omg !! cudny *.*
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie do siebie na blogi. Nie powiem, ale zależy mi bardzo na twojej ocenie i komentarzu ;***
www.niebieskookiecudo.blogspot.com
www.very-crazy-duo.blogspot.com
Och, no co Ty? Koniec? Mam nadzieję, że będziesz pisać drugą część ;)
OdpowiedzUsuńTak dla jasności to ja @HarryStFF udało mi się w końcu nadrobić, ale zajęło mi to dłużej niż Tobie ;P
Jak mi się akcja w tym ff spodobała, to pomieszanie Cher z Zayn'em, Lily z Harry'm, a wcześniej było odwrotnie i te dzieci, ukrywanie prawdy - no boskie <3 Szkoda, że to koniec.
@justynast456
kiedy nowy?
OdpowiedzUsuńU MNIE NOWY ROZDZIAŁ.
ZAPRASZAM.
http://my-life-is-true-onedirection.blogspot.com/
. ~ Misiaczek
Przepraszam, że zostawiam tutaj spam, ale nie zauważyłam wyznaczonej na to zakładki...
OdpowiedzUsuńMaggie Horan wiele przeszła w ostatnim czasie. Jej życie przewróciło się o sto osiemdziesiąt stopni, kiedy dostała się do Broadway Dance Center. Uczęszczanie do szkoły tanecznej tylko zapoczątkowało ciągu zdarzeń, jakie napotkały blondynkę. Zdobycie przyjaciół, złamanie nogi, zakochanie się, stracenie pracy i sali baletowej, choroba, obecność w autobusie pod okupem, śmierć ukochanego, poznanie prawdy o rodzinie, próba gwałtu, stracenie dziewictwa z przyjacielem, błędna diagnoza lekarza... Te wydarzenia zostawiły wyraźny ślad na psychice Maggie, ale z pomocą przyjaciół udało jej się stanąć na nogi. Jednak, czy problemy dziewczyny się skończyły?
Jest końcówka stycznia dwutysięcznego czternastego roku. Siostra Horana wraca razem z Harry'm z Europy. Czeka tam na nią nie lada niespodzianka, ponieważ okazuje się, że Bobby Horan - ojciec rodzeństwa - kupił dla swoich dzieci i dwójki ich przyjaciół dom.
Czy nowe lokum pozwoli Maggie ruszyć do przodu? Jakie tym razem problemy staną na jej drodze? Jak będzie wyglądało jej spotkanie z ojcem i resztą rodziny? W kim będzie miała największe wsparcie? Jak zmieni się jej kariera taneczna?
Odpowiedzi na te pytanie znajdziecie czytając drugą cześć Sick Truth - Sick Problems!
www.sick-problems.blogspot.com
U MNIE POJAWIŁ SIĘ NOWY ROZDZIAŁ.
OdpowiedzUsuńhttp://my-life-is-true-onedirection.blogspot.com/
Liczę na szczerą opinię < 3
U MNIE POJAWIŁ SIĘ NOWY ROZDZIAŁ.
OdpowiedzUsuńCzekam na twoją opinię <3
http://my-life-is-true-onedirection.blogspot.com/
u mnie nowy
OdpowiedzUsuńCudne opowiadanie , szkoda ze dopiero teraz je znalazłam :c
OdpowiedzUsuń+ zapraszam do mnie na him-harry-styles.blogspot.com :) mam nadzieje ze ci się spodoba