Hej, to znowu ja. Z uśmiechem na twarzy zapraszam na 8. już rozdział Gonna Live My Own Life :)
Mam nadzieję, że rozdział Wam się spodoba i zachęci Was do uśmiechu na twarzy, oraz do komentowania ;) Miłego wieczoru i udanego tygodnia <3
______________________________________________________________________________
Minęło kilka tygodni, odkąd Alex zamieszkała w Londynie przy rodzicach.
Wszystko zaczęło układać się dość pomyślnie, pomimo tego, że dziennikarze zaczęli się interesować małą i przeszłością związku Lily i Zayna, co spowodowało falę pytań, dociekań, a także tego, że ta dwójka zbliżyła się do siebie. Tak - zaczęli spędzać ze sobą więcej czasu, żeby Alex przyzwyczaiła się do rytmu ich życia. Dzięki temu przyjaźń Collins i Malika przeradzała się powoli w dość głęboką i dojrzałą przyjaźń. Momentami ta dwójka potrafiła wydawać się parą, jakby nigdy się nie rozstali, pomimo tego, że mieli swoje drugie połówki i każde z nich zajmowało się swoją karierą.
Harry z dnia na dzień zaczął podejrzewać, że coś jest nie tak. Nie, żeby Lily się od niego oddaliła i chciała być z Zaynem - nic z tych rzeczy. Po prostu Harry czuł, że został odrzucony na drugi plan, lecz rozumiał, że Lily i Zayn chcą spędzić trochę czasu ze swoją małą córeczką. Jednocześnie Cher czuła się niemalże identycznie, co spowodowało, że Styles i Lloyd zaczęli spędzać razem trochę więcej czasu, niż dotychczas. Ich znajomość wyglądała niemal zupełnie tak, jak obecna relacja pomiędzy rodzicami Alex, a także mała Izzy była chwilowo, jeśli można to tak ująć, 'zaniedbywana' przez Zayna, co mała dość dotkliwie odczuła, co Cher miała za złe swojemu narzeczonemu. Jednak był jeden plus całej tej sytuacji - Izzy i Alex spędzały razem dużo czasu, bawiły się, poznawały siebie nawzajem, jakby były razem niemalże od zawsze.
Oprócz tego wszystkiego, co działo się wokół tej czwórki, dużo zaczęło dziać się pomiędzy Niallem i Jade. Ta dwójka zdawała się być zupełnie nierozłączna. Para była zakochana w sobie po uszy. Nie potafili się rozstać choć na chwilę. Dziewczyny z Little Mix widziały, że Jade ma dobry wpływ na Nialla i odwrotnie, ale bały się, że przez to Jade zaniedba swoje zobowiązania wobec zespołu, co Jade przyjmowała za naskakiwanie na nią i była tak smutna, że nie chciała spędzać czasu z przyjaciółkami. Czas spędzany z Niallem był dla niej wszystkim - byli dla siebie tlenem, powietrzem i przyjaciółmi. Jednak zaczęli się coraz bardziej do siebie zbliżać.
Dzisiejszy wieczór zapowiadał się znakomicie. Horan zaprosił Jade na kolację - oczywiście tę romantyczną. Chciał, aby wszystko wyszło idealnie, po raz pierwszy 'wykurzył' Liama i Louisa, oraz Perrie, Jesy i Leigh-Anne do klubu, na imprezę, aby w apartamencie mógł spędzić trochę czasu sam na sam z Thirwall, a nie tylko żeby ciągle się z nią spotykał w restauracjach i kinie.
Dochodziła 18, kiedy to Jade zapukała gotowa do apartamentu, czekając aż ukochany wpuści ją do środka. Jade, ubrana w śliczną, granatową sukienkę, do kolan, oraz w czarne balerinki, uczesana w kokardę, wyglądała znakomicie. Kiedy Niall otworzył drzwi do apartamentu, zupełnie oniemiał z wrażenia. Był pod wielkim wrażeniem wyglądu swojej dziewczyny. Wiedział, że jest piękna, ale teraz to była naprawdę piękna. Sama zainteresowana była również pod wrażeniem wyglądu swojego chłopaka. Horan ubrany w elegancką, bordową koszulę, oraz czarne eleganckie buty, z nienaganną fryzurą, pocałował dziewczynę w policzek na przywitanie. Niall zaprosił Jade do stołu, udekorowanego zupełnie jak w restauracji. Chłopak sam przygotował kilka, dość wykwintnych dań, co w zupełności zaskoczyło Jade. Podczas kolacji między parą zaczęło robić się dosyć romantycznie.
- Niall, nie rozśmieszaj mnie, jak jem! Wiem, chciałbyś zjeść wszystko sam, ale zostaw trochę dla mnie! - zażartowała brązowowłosa dziewczyna.
- Jade, jakże bym śmiał, kochanie! Przecież to wszystko jest dla Ciebie, nic nie poradzę na to, że gdy Cię widzę, to uśmiech sam pojawia się na mojej twarzy! - odpowiedział niebieskooki blondyn.
- Ale nie śmiej się tak... No wiesz... Zachęcająco. Jeśli rozumiesz o co mi chodzi, słodziaku.
- Ah Jade, chodź tu do mnie, daj mi buziaka, babe. - dodał ze śmiechem i żartem Horan.
Jade jak wstała, tak zaczęła gonić Nialla, który na jej widok zaczął biegać po całym apartamencie jak oszalały. Kilka chwil później sytuacja lekko się odwróciła i to Niall gonił Jade. Po chwili chłopak dogonił ukochaną i delikatnie złapał ją w talii, czym dziewczyna odwdzięczyła mu się, delikatnie całując go w usta i łapiąc za szyję, co zawsze doprowadzało Nialla do szaleństwa. Uwielbiał, kiedy to Jade przejmowała inicjatywę, jednak tym razem było widać, że oboje pragną czegoś więcej. Niall podniósł Jade wyżej, a ta okręciła nogi wokół jego bioder. Oboje zaczęli całować się jak szaleni - jednak jednocześnie delikatnie i romantycznie. Po kilku głębokich i namiętnych pocałunkach, oboje wylądowali na wygodnym łóżku.
Jade, przytulona do Nialla, czuła się zupełnie, jakby była w niebie. Zaczęła ściągać koszulę z Horana, na co on zareagował tak, że zaczął całować Thirwall, gdzie tylko się dało. Z szyi, jego namiętne pocałunki przechodziły w kierunku biustu, aż Niall powoli zaczął rozpinać sukienkę Jade, na co Jade głośno jęknęła i od razu zaczęła rozpinać spodnie Nialla. Po chwili zachowywali się jakby zupełnie oszaleli. Oboje całowali się tak namiętnie i tak szybko, że nie zauważyli, kiedy wylądowali na ziemi, a Niall ściągnął stanik Jade, jednak zobaczył w oczach Jade lekkie zawachnięcie.
- Kochanie, jeśli nie jesteś gotowa, nie musimy tego robić. Poczekamy na odpowiednią chwilę. - Chłopak delikatnie pocałował dziewczynę w usta.
- Ale Niall, jestem gotowa, tylko ja... Boję się, że no wiesz... Nie spełnię Twoich oczekiwań. Jeszcze nigdy, no wiesz... - Horan przerwał Jade, głęboko i namiętnie całując ją w usta.
- Jade. To nie jest ważne. Ja też jeszcze nigdy... z żadną dziewczyną nie byłem na poważnie i tego nie robiłem. Jesteś pierwszą ważną kobietą w moim życiu, nie licząc mojej mamy, kocham Cię nad życię i pragnę sprawić, że poczujesz się spełniona i kochana. - Niall dodał z błyskiem w oku te słowa, kiedy Jade przytuliła się do chłopaka i zaczęła całować go od szyi po tors. Sprawiła, że chłopak poczuł się jak nigdy wcześniej. Chwilę później chłopak sięgnął do szafki, szukając prezerwatywy, nie chciał aby stało się coś niespodziewanego, pragnął aby wszystko było romantycznie, ale przede wszystkim bezpiecznie.
Para po kilku sekundach zaczęła na siebie patrzeć i śmiać, cieszyli się sobą, a przede wszystkim tym momentem, ich chwilą, tym co ich połączy już na zawsze.
Oboje pragnęli tego, jak nigdy wcześniej. Kochali się ze wzajemnością tak mocno, ufali bezgranicznie tylko sobie, było czuć między nimi tą niezwykłą relację i atmosferę.
Po kilkudziesięciu minutach oboje oderwali się od siebie i śmiali w niebogłosy. Byli szczęśliwi. To ze sobą spędzili tę magiczną noc. To razem będą wspominać ten moment do końca życia.
- Kocham Cię, Nialler, jesteś dla mnie wszystkim, skarbie. - dodała śliczna Jade, z lekko rozwaloną fryzurą, związaną już w lekki kok.
- Nie kochanie, to ja Ciebie kocham i to najbardziej, jak tylko potrafię. Jesteś dla mnie wszystkim i nigdy nie pozwolę Ci odejść. - odpowiedział lekkorozczochrany blondyn.
Już kilka sekund później oboje leżeli wtuleni w siebie, wpatrzeni zupełnie jak w obrazek, pragnąc tylko jednego - być już na zawsze razem, szczęśliwi.
We just wanna live our lifes. They're ours & nobody should be interested in what we are doing with our own matters.
niedziela, 24 listopada 2013
niedziela, 17 listopada 2013
Rozdział 7.
I tak oto, pojawił się rozdział 7 :)
Ciekawa jestem, jak go przyjmiecie.
Czekam na krytykę, z otwartymi ramionami, hehehe :D
No i chciałabym podziękować @alekslloyd , @raajot, @Real_Paradiise i @oopshiharreh za to, że są i że zawsze mogę na nie liczyć <3
Ale także chciałabym podziękować @biebllins, dzięki której naszła mnie wena!
Jej ostatni rozdział Only Your Shadow, sprawił, że się dzisiaj popłakałam <3
__________________________________________________________________________
Rozmowa obu par przebiegła pomyślnie. Zero kłótni, sprzeczek ani wymiany zdań. Czy mogło być lepiej?
Lily i Zayn zadzwonili do mamy Collins, do USA, aby spakowała małą Alex i przyleciała z nią do Londynu jak najwcześniej, chcieli już być z małą razem, tu, na zawsze.
Cher i Harry uznali, że postąpili dobrze i że pomogą wszystkim zrozumieć sytuację z małą Alex. Napisali razem oświadczenie dla prasy i dziennikarzy, w którym wyjaśnili wszystko od a do z, prosząc, aby nie wnikali w sedno sprawy i aby nie uprzykrzali im wszystkim życia, a przede wszystkim małej, która mogłaby na tym wszystkim najbardziej ucierpieć.
2 dni później nadszedł dzień, w którym Alex miała wrócić na zawsze do swoich rodziców. A raczej tak jakby. Niby wszyscy mieszkają w jednym apartamencie, ale wiadomo, Lily i Zayn żyją osobno, mają swoje własne sprawy. Jednak Alex na pewno to zrozumie. Może i jest to mała, śliczna i niewinna dziewczynka, ale za to bardzo inteligentna i rezolutna zarazem. Na pewno będzie jej lepiej przy rodzicach. Tak myśleli wszyscy, 1D, LM i Cher.
O godzinie 10 angielskiego czasu, na lotnisku czekali już Lily oraz Zayn. Co było zupełnie dziwne, zero dziennikarzy. Może zrozumieli prośbę pary? A może tylko udają? Wszystko się okaże, pomyśleli.
5 minut później przy sali przylotów, pojawiła się mała dziewczynka z babcią. Była to oczywiście Alex z Jill. Mała, widząc Zayna, wyrwała się z rąk babci i od razu pobiegła na ręce chłopaka. Zayn poczuł się jak nowonarodzony. Wreszcie nie musiał się już ukrywać. Mógł śmiało kroczyć w świat ze swoim małym skarbem. Mógł się nią chwalić przed całym światem. Była dla niego wszystkim. Tak jak Izzy, ale to Alex była jego pierwszym dzieckiem i tym, za którym zawsze tęsknił.
- Taaaaaatusiu! - krzyknęła mała Alex, ubrana w różowe kozaczki, i beżową sukienkę, uczesana w warkoczyki.
- Moja ukochana córeczka, niech Cię przytulę! - zawołał z radością Zayn, głębia jego oczu świeciła się z radości.
- A ja to co, o mnie aby zapomniałaś, mała księżniczko? - zaśmiała się Lily.
- Maaaaamusia, nieeee. Oczywiście, że nie! - zachichotała dziewczynka, zarumieniając się.
- Chodźcie, bo nigdy stąd nie wyjdziemy. No i cześć mamo. - dodała z uśmiechem mama małej.
- Cześć kochanie, stęskniłam się za Wami. Wiecie, nie chciałabym Wam przeszkadzać, weźcie małą, a ja mam za chwilę samolot z powrotem do Nowego Jorku.
Nie obraźcie się, ale ułożycie sobie wszystko tu od początku do końca, odwiedzę Was niedługo. Jeśli potrzebowalibyście pomocy przy małej, dajcie znać. - powiedziała Jill, żegnając się z całą trójką i odchodząc do sali odlotów.
Pół godziny później, Lily, Zayn i mała znaleźli się w hotelu. Tutaj też nie było paparazzi. Wszyscy byli tym ogromnie zaskoczeni, ale pomyśleli, że to dobrze, że zrozumiano ich apel o spokój, ze względu na dobro Alex.
Chwilę później cała trójka była już we wspólnym apartamencie 1D i Cher, który obejmował całe piętro, wraz z apartamentem LM. Mała, widząc takie ogromne pomieszczenie, od razu zaczęła się po nim sprytnie rozglądać. Wnętrze było bardzo szerokie i wysokie. Zdawało się, jakby nikogo nie było wewnątrz. Mała, wchodząc do pokoiku, który był przeznaczony dla niej, zupełnie oniemiała z wrażenia. W środku była cała reszta 1D, LM i Cher z Izzy. Wszyscy trzymali w rękach napis:
"Witamy Cię mała Alex, jesteśmy Twoimi ciociami i wujkami. Wszyscy Cię bardzo kochamy."
- A oto Twój pokoik, który wszyscy przygotowaliśmy specjalnie dla Ciebie. - dodali Harry i Cher, a mała patrzyła na nich ze zdziwieniem. Oboje stali z małą Izzy i się przyglądali, jak Alex na nich zareaguje. Cała reszta 1D i LM, widząc to, oddaliła się do swoich pokoi, żeby mała spokojnie poznała Harry'ego, Cher i Izzy.
- Mamusiu, a kto to jest? - mała, podchodząc do Zayna, przytuliła się i wyciągnęła ręcę w stronę rąk chłopaka tak, aby ją wziął na ręce.
- Kochanie, to jest Cher, narzeczona taty, a dziewczynka obok niej, to Izzy, jej córka i taty. Masz młodszą, przyrodnią siostrzyczkę. - powiedziała Collins, wyczekując odpowiedzi małej.
- Dzień dobry pani, jestem Alex. A to jest moja przyrodnia siostrzyczka? - mała ześlizgnęła się z rąk Malika i podeszła przytulić małą Izzy, po czym przytuliła się do Lloyd.
- Cześć Alex, jestem Cher. Możesz mi mówić po imieniu, no chyba, że wolisz mówić do mnie 'ciociu', i tak, to Twoja młodsza siostra, Izzy. - dodała delikatnie Cher.
- Tato, a ten pan obok cioci Cher, to kto to? - zapytała z zaciekawieniem Alex.
- Alex, to jest mój narzeczony, Harry. Będziemy z nim mieszkać. - dodała Lily, z uśmiechem na twarzy.
- Dzień dobry panu, panie Harry. - mała podeszła i przywitała się ze Stylesem.
- Cześć Alex, jestem Harry. Zwyczajnie Harry, albo wujek Harry. - z uśmiechem Styles przedstawił się dziewczynce.
- Czyli mieszkamy z wujkiem Harry'm, ciocią Cher i z Izzy? I z tamtymi ciociami i wujkami? Ale mam fajną dużą rodzinę! I będę z nimi wszystkimi mieszkać! Czemu mieszkałam tyle z babcią! Tu jest dużo weselej. Dziękuję, mamo i tato! - mała zaczęła biegać dookoła apartamentu i z uśmiechem na twarzy zaczęła rozpakowywać swoje zabawki, po czym dodała do swoich rodziców:
- Nie jesteście razem, prawda? Dlatego mnie tu nie było od razu? - powiedziała mała, zasmucając się.
- Kochanie, wcale nie. Musieliśmy tutaj pozałatwiać wszystkie sprawy, troszkę się to przeciągnęło, ale teraz już wszystko będzie okej. I tak, ja jestem z wujkiem Harry'm, a tata jest z ciocią Cher. - Collins starała się uspokoić małą, jak tylko mogła.
- No tak, każde z Was ma swoje życie. Ale ważne, że jesteście szczęśliwi. Ja też jestem. Tylko będę tęsknić za babcią. Czy będzie nas odwiedzać, albo my ją? - mała zachichotała z rumieńcem na twarzy.
- Oczywiście, Alex. Chodź tu do mnie i przytul swojego ukochanego tatusia! - Zayn mrugnął do Lily z uśmiechem, czekając na reakcję Alex.
Zayn przytulił małą i nie chciał już jej nigdy wypuszczać z rąk. Była jego pierwszym, takim ukochanym małym skarbem. Była całym jego światem. Wiedział, że nie pozwoli jej skrzywdzić.
Kilka minut później dodał na Twittera nową wiadomość, która wyglądała tak:
"Bardzo wszystkim dziękujemy za uszanowanie naszej prywatności i tego cudownego dnia. Mamy nadzieję, że tak już będzie zawsze".
Ciekawa jestem, jak go przyjmiecie.
Czekam na krytykę, z otwartymi ramionami, hehehe :D
No i chciałabym podziękować @alekslloyd , @raajot, @Real_Paradiise i @oopshiharreh za to, że są i że zawsze mogę na nie liczyć <3
Ale także chciałabym podziękować @biebllins, dzięki której naszła mnie wena!
Jej ostatni rozdział Only Your Shadow, sprawił, że się dzisiaj popłakałam <3
__________________________________________________________________________
Rozmowa obu par przebiegła pomyślnie. Zero kłótni, sprzeczek ani wymiany zdań. Czy mogło być lepiej?
Lily i Zayn zadzwonili do mamy Collins, do USA, aby spakowała małą Alex i przyleciała z nią do Londynu jak najwcześniej, chcieli już być z małą razem, tu, na zawsze.
Cher i Harry uznali, że postąpili dobrze i że pomogą wszystkim zrozumieć sytuację z małą Alex. Napisali razem oświadczenie dla prasy i dziennikarzy, w którym wyjaśnili wszystko od a do z, prosząc, aby nie wnikali w sedno sprawy i aby nie uprzykrzali im wszystkim życia, a przede wszystkim małej, która mogłaby na tym wszystkim najbardziej ucierpieć.
2 dni później nadszedł dzień, w którym Alex miała wrócić na zawsze do swoich rodziców. A raczej tak jakby. Niby wszyscy mieszkają w jednym apartamencie, ale wiadomo, Lily i Zayn żyją osobno, mają swoje własne sprawy. Jednak Alex na pewno to zrozumie. Może i jest to mała, śliczna i niewinna dziewczynka, ale za to bardzo inteligentna i rezolutna zarazem. Na pewno będzie jej lepiej przy rodzicach. Tak myśleli wszyscy, 1D, LM i Cher.
O godzinie 10 angielskiego czasu, na lotnisku czekali już Lily oraz Zayn. Co było zupełnie dziwne, zero dziennikarzy. Może zrozumieli prośbę pary? A może tylko udają? Wszystko się okaże, pomyśleli.
5 minut później przy sali przylotów, pojawiła się mała dziewczynka z babcią. Była to oczywiście Alex z Jill. Mała, widząc Zayna, wyrwała się z rąk babci i od razu pobiegła na ręce chłopaka. Zayn poczuł się jak nowonarodzony. Wreszcie nie musiał się już ukrywać. Mógł śmiało kroczyć w świat ze swoim małym skarbem. Mógł się nią chwalić przed całym światem. Była dla niego wszystkim. Tak jak Izzy, ale to Alex była jego pierwszym dzieckiem i tym, za którym zawsze tęsknił.
- Taaaaaatusiu! - krzyknęła mała Alex, ubrana w różowe kozaczki, i beżową sukienkę, uczesana w warkoczyki.
- Moja ukochana córeczka, niech Cię przytulę! - zawołał z radością Zayn, głębia jego oczu świeciła się z radości.
- A ja to co, o mnie aby zapomniałaś, mała księżniczko? - zaśmiała się Lily.
- Maaaaamusia, nieeee. Oczywiście, że nie! - zachichotała dziewczynka, zarumieniając się.
- Chodźcie, bo nigdy stąd nie wyjdziemy. No i cześć mamo. - dodała z uśmiechem mama małej.
- Cześć kochanie, stęskniłam się za Wami. Wiecie, nie chciałabym Wam przeszkadzać, weźcie małą, a ja mam za chwilę samolot z powrotem do Nowego Jorku.
Nie obraźcie się, ale ułożycie sobie wszystko tu od początku do końca, odwiedzę Was niedługo. Jeśli potrzebowalibyście pomocy przy małej, dajcie znać. - powiedziała Jill, żegnając się z całą trójką i odchodząc do sali odlotów.
Pół godziny później, Lily, Zayn i mała znaleźli się w hotelu. Tutaj też nie było paparazzi. Wszyscy byli tym ogromnie zaskoczeni, ale pomyśleli, że to dobrze, że zrozumiano ich apel o spokój, ze względu na dobro Alex.
Chwilę później cała trójka była już we wspólnym apartamencie 1D i Cher, który obejmował całe piętro, wraz z apartamentem LM. Mała, widząc takie ogromne pomieszczenie, od razu zaczęła się po nim sprytnie rozglądać. Wnętrze było bardzo szerokie i wysokie. Zdawało się, jakby nikogo nie było wewnątrz. Mała, wchodząc do pokoiku, który był przeznaczony dla niej, zupełnie oniemiała z wrażenia. W środku była cała reszta 1D, LM i Cher z Izzy. Wszyscy trzymali w rękach napis:
"Witamy Cię mała Alex, jesteśmy Twoimi ciociami i wujkami. Wszyscy Cię bardzo kochamy."
- A oto Twój pokoik, który wszyscy przygotowaliśmy specjalnie dla Ciebie. - dodali Harry i Cher, a mała patrzyła na nich ze zdziwieniem. Oboje stali z małą Izzy i się przyglądali, jak Alex na nich zareaguje. Cała reszta 1D i LM, widząc to, oddaliła się do swoich pokoi, żeby mała spokojnie poznała Harry'ego, Cher i Izzy.
- Mamusiu, a kto to jest? - mała, podchodząc do Zayna, przytuliła się i wyciągnęła ręcę w stronę rąk chłopaka tak, aby ją wziął na ręce.
- Kochanie, to jest Cher, narzeczona taty, a dziewczynka obok niej, to Izzy, jej córka i taty. Masz młodszą, przyrodnią siostrzyczkę. - powiedziała Collins, wyczekując odpowiedzi małej.
- Dzień dobry pani, jestem Alex. A to jest moja przyrodnia siostrzyczka? - mała ześlizgnęła się z rąk Malika i podeszła przytulić małą Izzy, po czym przytuliła się do Lloyd.
- Cześć Alex, jestem Cher. Możesz mi mówić po imieniu, no chyba, że wolisz mówić do mnie 'ciociu', i tak, to Twoja młodsza siostra, Izzy. - dodała delikatnie Cher.
- Tato, a ten pan obok cioci Cher, to kto to? - zapytała z zaciekawieniem Alex.
- Alex, to jest mój narzeczony, Harry. Będziemy z nim mieszkać. - dodała Lily, z uśmiechem na twarzy.
- Dzień dobry panu, panie Harry. - mała podeszła i przywitała się ze Stylesem.
- Cześć Alex, jestem Harry. Zwyczajnie Harry, albo wujek Harry. - z uśmiechem Styles przedstawił się dziewczynce.
- Czyli mieszkamy z wujkiem Harry'm, ciocią Cher i z Izzy? I z tamtymi ciociami i wujkami? Ale mam fajną dużą rodzinę! I będę z nimi wszystkimi mieszkać! Czemu mieszkałam tyle z babcią! Tu jest dużo weselej. Dziękuję, mamo i tato! - mała zaczęła biegać dookoła apartamentu i z uśmiechem na twarzy zaczęła rozpakowywać swoje zabawki, po czym dodała do swoich rodziców:
- Nie jesteście razem, prawda? Dlatego mnie tu nie było od razu? - powiedziała mała, zasmucając się.
- Kochanie, wcale nie. Musieliśmy tutaj pozałatwiać wszystkie sprawy, troszkę się to przeciągnęło, ale teraz już wszystko będzie okej. I tak, ja jestem z wujkiem Harry'm, a tata jest z ciocią Cher. - Collins starała się uspokoić małą, jak tylko mogła.
- No tak, każde z Was ma swoje życie. Ale ważne, że jesteście szczęśliwi. Ja też jestem. Tylko będę tęsknić za babcią. Czy będzie nas odwiedzać, albo my ją? - mała zachichotała z rumieńcem na twarzy.
- Oczywiście, Alex. Chodź tu do mnie i przytul swojego ukochanego tatusia! - Zayn mrugnął do Lily z uśmiechem, czekając na reakcję Alex.
Zayn przytulił małą i nie chciał już jej nigdy wypuszczać z rąk. Była jego pierwszym, takim ukochanym małym skarbem. Była całym jego światem. Wiedział, że nie pozwoli jej skrzywdzić.
Kilka minut później dodał na Twittera nową wiadomość, która wyglądała tak:
"Bardzo wszystkim dziękujemy za uszanowanie naszej prywatności i tego cudownego dnia. Mamy nadzieję, że tak już będzie zawsze".
niedziela, 10 listopada 2013
Rozdział 6.
No i jest rozdział 6. Kolejny, nie wiem, czy Wam się spodoba.
Jednak mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu.
Przepraszam za jakiekolwiek pomyłki i błędy.
Mam nadzieję, że jeszcze Wam się ta historia nie znudziła.
Serdecznie zapraszam do przeczytania i skomentowania.
Chciałabym także bardzo podziękować i przeprosić dwie, ważne dla mnie osoby.
@raajot i @oopsmyharreh - Chciałabym, żebyśmy dobrze się dogadywały i nie kłóciły. Wybaczcie mi moją chwilową niedyspozycję do rozmowy i mój nieciekawy humor.
Jesteście dla mnie naprawdę bardzo ważne i wiem, że mogę na Was liczyć.
Mam nadzieję, że wiecie, że także możecie na mnie liczyć - zawsze i wszędzie, o każdej porze dnia i nocy.
________________________________________________________________________________
Nastąpił kolejny dzień. Piękny i słoneczny, co w Londynie nie jest oczywiście codziennością. Na ustach wszystkich zawitał uśmiech. Zapowiadał się naprawdę znakomity dzień. Jednak nie było wiadomo, czy wszystko rzeczywiście będzie tak piękne, jak miała zwiastować to pogoda.
Poprzedniego dnia Harry postanowił, że porozmawia szczerze z Zaynem na temat Lily i Alex. Chciał, żeby wszystko było okej, żeby niczego nie popsuć. Miał nadzieję, że wszystko da się w miarę logicznie poukładać, bez niszczenia komukolwiek życia i relacji, które były dość idealne i nieulotne.
Gdy tylko Styles się obudził, po cichu się ogarnął i poszedł do pokoju Zayna. Ubrany w grafitowy sweterek, z dość ładnie ułożoną burzą loków, w ładnych botkach, grzecznie zapukał do drzwi. Odczekał dosłownie chwilę, gdy otworzył mu już ogarnięty Zayn - o dziwo na tą porę, gdyż Zayn rzadko wstawał o godzinie 7 rano, zresztą tak, jak Harry.
Jednak Harry czuł, że to zwiastuje dobry moment, ponieważ nie chciał, aby Lily i Cher uczestniczyły w ich rozmowie.
- Hej, stary. Co tak wcześnie już do mnie wbijasz, co jest? - zapytał z zainteresowaniem mulat.
- No wiesz...chciałbym z Tobą poważnie porozmawiać. Moglibyśmy gdzieś wyjść i pogadać na osobności?
Zayn wyraźnie zaskoczony prośbą kumpla, oczywiście się zgodził i chwilę później, obaj znaleźli się w hotelowym barze. O tej porze było tam cicho i spokojnie, bez żadnych paparazzich w tle, więc mogli spokojnie porozmawiać.
- Zayn, ja... ja o wszystkim wiem. To znaczy... o Tobie, Lily i Waszej córce. - zmieszany Harry ewidentnie czekał na odpowiedź kumpla, który był zupełnie zaskoczony jego słowami, jednak po chwili był gotowy do rozmowy.
- Ale... skąd o wszystkim wiesz? Pewnie Lily Ci powiedziała, tak? Mam nadzieję, że jej nie zostawisz, bo jeśli ją skrzywdzisz, to nie wiem, co Ci zrobię. To wszystko wydarzyło się, zanim zaczęliście być razem, więc nie osądzaj jej źle, ani mnie też. Nie chcę, aby nasza przyjaźń się tak o, skończyła.
- Zayn, wiem o tym. Nie musisz mi niczego tłumaczyć. Nie chcę niczego niszczyć. Chciałbym Wam po prostu pomóc wszystko naprawić. I ściągnąć tu małą do Was.
Powinna się wychowywać przede wszystkim przy Lily, no i rzecz jasna, przy Tobie. Ale równie dobrze wiem, że to nie będzie takie proste, bo...Cher nic o tym nie wie.
Co zamierzasz z tym zrobić? - zapytał z wyraźnym przerażeniem w swoich ciemnych oczach, Styles.
- No wiesz, ja... chciałbym jej powiedzieć, ale...boję się. Kocham Cher i tak dalej, ale...nie chcę jej stracić. Ani małej Izzy. Do tego Lily jest dla mnie bardzo ważna, w końcu jest mamą Alex, nie chciałbym jej w żaden sposób skrzywdzić, jeśli rozumiesz, o co mi chodzi.
- Wiem, wiem. Ale Cher powinna się dowiedzieć. Skoro ja się pogodziłem z tą sytuacją, to Cher też da radę, Zresztą to wszystko wydarzyło się, zanim Ty byłeś z Cher, i zanim ja byłem z Lily. To zwyczajnie nasze życie i powinniśmy żyć razem, w zgodzie. A Wasza córka powinna być tutaj - z Wami, a nie z Jill w USA. - stwierdził wyraźnie ździwiony całą tą historią wychowywania małej w Ameryce.
- Okej. Ja... ja to załatwię. Masz rację. Jeśli jestem ważny dla Cher, to mnie nie zostawi. A najważniejsze jest dobro Alex i Lily. One nie mogą przeze mnie cierpieć,
- Pomogę Ci. Tylko zrób to jak najszybciej. Ja ściągnę tu małą, a Ty załatw to z Cher, tylko stary - zrób to delikatnie. Wiesz, jaka ona jest wybuchowa. Do tego Izzy nie powinna odczuć tego wszystkiego, sama będzie miała starszą siostrzyczkę. A ja chcę pomóc Lily w wychowywaniu Alex, będę dobrym wujkiem, nie mam zamiaru zastępować jej ojca, którego ma i kocha. Ale nie pozwolę odejść Lily, więc wszystko musi być okej, rozumiesz? - dodał ze smutną miną Harry.
- Tak, tak. Okej, trudno. Raz się żyję. Idę porozmawiać z Cher. A Ty idź do Lily i wszystko obgadajcie, niech Jill przyleci tu z Alex. Niech wszyscy w końcu dowiedzą się, jak jest naprawdę. Nie możemy dłużej brnąć w te wszystkie kłamstwa. - dodał z uśmiechem na ustach Malik.
- Cieszę się, że się rozumiemy. Serio.
W tym momencie obaj odeszli od stolika i wrócili do swoich apartamentów. Harry - do Lily. A Zayn - do Cher.
Zayn z lekkim zmieszaniem, poszedł do łazienki, gdzie aktualnie Cher malowała się. Cher była lekko ździwioną miną Zayna, widziała, że coś jest nie tak i chciała, aby Zayn jej o tym powiedział.
- Cher, czy moglibyśmy porozmawiać? Proszę, przerwij na chwilę szykowanie się. Póki mała śpi, zdążymy pogadać.
- Zayn, o co chodzi? Coś się stało? - Cher z zaskoczeniem zadała to pytanie, jednak sama ostatnio chodziła nadal zmieszana, bo nie wiedziała, jak powiedzieć Zaynowi o tym, że Izzy to córka Zayna.
- Wiesz Cher. Mam nadzieję, że mnie zrozumiesz i przyjmiesz to ze spokojem, że dasz sobie wszystko wytłumaczyć. Ale chciałbym, żeby wszystko było nadal w porządku między nami, mimo tego, co mam Ci zamiar za chwilę powiedzieć. Nie chcę już dalej brnąć w te kłamstwa, pragnę żyć normalnie, z Tobą przy moim boku.
- Zayn! Mów o co chodzi, nie ukrywaj tego dalej, widzę, że coś nie jest okej. - stwierdziła Cher, ze smutkiem w swoich oczach.
- No więc... pamiętasz jak byłem z Lily podczas X Factor? A ona potem wyjechała i wróciła po jakimś czasie? No bo... my mamy córkę, ma 3 latka i nazywa się Alex. Początkowo nie wiedziałem o jej istnieniu, ponieważ Lily nie chciała niszczyć naszego związku - mojego i Twojego. Mała mieszka u mamy Lily, w USA. Ale nie potrafimy dalej żyć bez niej i żyć z tą wiedzą w ukryciu i nadal tam jeżdżąc w każdej wolnej chwili. - Zayn z przerażeniem czekał na to, co odpowie mu Lloyd.
- Zayn... to jest serio dziwne, pokręcone i tak dalej. Że tak to głupio ujmę, przyjmuję to na klatę. To było 3 lata temu, nie byliśmy wtedy razem. Tylko, czemu to ukrywałeś i nic mi nie powiedziałeś? Nie musiałeś tego ukrywać. Do tego... Izzy ma siostrzyczkę. Starszą. Na pewno będzie zadowolona. - dodała Cher, gdy ostro przęłknęła ślinę poczuła, że nadal kłamie. Ale postanowiła, że nie może psuć teraz sytuacji już bardziej i wiedziała, że nie może teraz powiedzieć prawdy o Izzy. Niech wszystko się uspokoi - pomyślała Lloyd. Skoro teraz jest okej, to przyjdzie czas na poznanie prawdy o Izzy. Co za dużo to nie zdrowo na jeden raz. - nadal Cher myślała o wszystkim.
- Cher...nawet nie wiesz, jak bardzo Cię kocham. Ja...myślałem, że mnie zostawisz. Że nie przyjmiesz tego dobrze do wiadomości. Sądziłem, że mnie odrzucisz. Kurczę, kocham Cię nad życie. Jesteś najlepszą osobą, jaką w życiu poznałem. - powiedział wyraźnie zadowolony Zayn z widocznym uśmiechem na twarzy.
- Tak wiem, skarbie. Wszystko będzie okej. Nie martw się. Zadzwonię do MJ, żeby przyszła popilnować małej. A w tym czasie pójdziemy porozmawiać z Lily i Harry'm, żeby wszystko dobrze ułożyć, żeby Wasza córka, Alex, mogła tu być z nami, tak jak jest tutaj Izzy.
Lloyd, już ubrana i pomalowana, ubrana w brązowe botki i czarną bokserkę, wyszła do holu i zadzwoniła do MJ. Po 20 minutach, opiekunka zjawiła się na miejscu.
Mathilde Justine, dziewczyna w wieku Cher, widać że zupełnie zwyczajna i kulturalna, ubrana dość ładnie i skromnie, z uśmiechem na twarzy, zauważyła, że nie wszystko jest okej. Widziała, że coś się stało, pomyślała, że Cher powiedziała Zaynowi o Izzy. Jednak Lloyd zupełnie zbiła ją z tropu.
- Cher, czy Zayn dowiedział się o Izzy? Zostawił Cię? Nie płacz, proszę. Ja mu o niczym nie powiedziałam. Uwierz mi. - powiedziała zapłakana, średniego wzrostu, ciemnooka, z brązowo-kręconymi włosami dziewczyna.
- Nie, MJ. Nie. Zayn ma córkę z Lily, małą Alex. Ma 3 latka i mieszka w USA. Harry pogodził się z tym i chce, żeby ona zamieszkała tutaj, przy Lily i Zaynie.
Ale ja... wiem, że to za dużo. Nie mogę im teraz powiedzieć o tym, że Izzy to córka Harry'ego, wszystko popsułoby się jeszcze bardziej. Proszę, nie mów im o niczym, błagam. Zrozum mnie. Niech narazie wszystko się ułoży z Alex, niech tu zamieszka. Wtedy dopiero się ogarnę i powiem wszystkim prawdę o Izzy. - dodała zapłakana angielka.
- Cher, spokojnie. Ja... ja rozumiem. Wiedziałam o tym, od niedawna. Wybacz, że Ci nie powiedziałam. Ale nie chciałam wszystkiego jeszcze bardziej zamieszać między Wami. Wybacz mi, że chciałam powiedzieć Zaynowi o Izzy. Mam nadzieję, że mi wierzysz. - dodała z uśmiechem na twarzy MJ.
- Tak MJ, rozumiem. Dziękuję Ci. Naprawdę. Możesz teraz zostać z Izzy, prawda? My pójdziemy porozmawiać z Lily i Harry'm. - dodała spokojniejsza już Cher.
- Tak, nie ma problemu. Idźcie. I dogadajcie się. - dodała dziewczyna.
Chwilę później Zayn i Cher byli gotowi do wyjścia i poszli do apartamentu Collins i Stylesa. Wiedzieli, że wszystko musi być dobrze. Nawet Cher w to wierzyła. Wiedziała, że jeśli wszyscy dowiedzą się później o Izzy, to wszystko zapewne ułoży się lepiej, niż jeśli powiedziałaby o niej prawdę teraz.
Oboje ruszyli spokojnie korytarzem przed siebie i zapukali w drzwi pokoju swoich najlepszych przyjaciół, wtuleni w siebie i z uśmiechami na twarzy czekali, aż tamta dwójka otworzy im drzwi.
Jednak mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu.
Przepraszam za jakiekolwiek pomyłki i błędy.
Mam nadzieję, że jeszcze Wam się ta historia nie znudziła.
Serdecznie zapraszam do przeczytania i skomentowania.
Chciałabym także bardzo podziękować i przeprosić dwie, ważne dla mnie osoby.
@raajot i @oopsmyharreh - Chciałabym, żebyśmy dobrze się dogadywały i nie kłóciły. Wybaczcie mi moją chwilową niedyspozycję do rozmowy i mój nieciekawy humor.
Jesteście dla mnie naprawdę bardzo ważne i wiem, że mogę na Was liczyć.
Mam nadzieję, że wiecie, że także możecie na mnie liczyć - zawsze i wszędzie, o każdej porze dnia i nocy.
________________________________________________________________________________
Nastąpił kolejny dzień. Piękny i słoneczny, co w Londynie nie jest oczywiście codziennością. Na ustach wszystkich zawitał uśmiech. Zapowiadał się naprawdę znakomity dzień. Jednak nie było wiadomo, czy wszystko rzeczywiście będzie tak piękne, jak miała zwiastować to pogoda.
Poprzedniego dnia Harry postanowił, że porozmawia szczerze z Zaynem na temat Lily i Alex. Chciał, żeby wszystko było okej, żeby niczego nie popsuć. Miał nadzieję, że wszystko da się w miarę logicznie poukładać, bez niszczenia komukolwiek życia i relacji, które były dość idealne i nieulotne.
Gdy tylko Styles się obudził, po cichu się ogarnął i poszedł do pokoju Zayna. Ubrany w grafitowy sweterek, z dość ładnie ułożoną burzą loków, w ładnych botkach, grzecznie zapukał do drzwi. Odczekał dosłownie chwilę, gdy otworzył mu już ogarnięty Zayn - o dziwo na tą porę, gdyż Zayn rzadko wstawał o godzinie 7 rano, zresztą tak, jak Harry.
Jednak Harry czuł, że to zwiastuje dobry moment, ponieważ nie chciał, aby Lily i Cher uczestniczyły w ich rozmowie.
- Hej, stary. Co tak wcześnie już do mnie wbijasz, co jest? - zapytał z zainteresowaniem mulat.
- No wiesz...chciałbym z Tobą poważnie porozmawiać. Moglibyśmy gdzieś wyjść i pogadać na osobności?
Zayn wyraźnie zaskoczony prośbą kumpla, oczywiście się zgodził i chwilę później, obaj znaleźli się w hotelowym barze. O tej porze było tam cicho i spokojnie, bez żadnych paparazzich w tle, więc mogli spokojnie porozmawiać.
- Zayn, ja... ja o wszystkim wiem. To znaczy... o Tobie, Lily i Waszej córce. - zmieszany Harry ewidentnie czekał na odpowiedź kumpla, który był zupełnie zaskoczony jego słowami, jednak po chwili był gotowy do rozmowy.
- Ale... skąd o wszystkim wiesz? Pewnie Lily Ci powiedziała, tak? Mam nadzieję, że jej nie zostawisz, bo jeśli ją skrzywdzisz, to nie wiem, co Ci zrobię. To wszystko wydarzyło się, zanim zaczęliście być razem, więc nie osądzaj jej źle, ani mnie też. Nie chcę, aby nasza przyjaźń się tak o, skończyła.
- Zayn, wiem o tym. Nie musisz mi niczego tłumaczyć. Nie chcę niczego niszczyć. Chciałbym Wam po prostu pomóc wszystko naprawić. I ściągnąć tu małą do Was.
Powinna się wychowywać przede wszystkim przy Lily, no i rzecz jasna, przy Tobie. Ale równie dobrze wiem, że to nie będzie takie proste, bo...Cher nic o tym nie wie.
Co zamierzasz z tym zrobić? - zapytał z wyraźnym przerażeniem w swoich ciemnych oczach, Styles.
- No wiesz, ja... chciałbym jej powiedzieć, ale...boję się. Kocham Cher i tak dalej, ale...nie chcę jej stracić. Ani małej Izzy. Do tego Lily jest dla mnie bardzo ważna, w końcu jest mamą Alex, nie chciałbym jej w żaden sposób skrzywdzić, jeśli rozumiesz, o co mi chodzi.
- Wiem, wiem. Ale Cher powinna się dowiedzieć. Skoro ja się pogodziłem z tą sytuacją, to Cher też da radę, Zresztą to wszystko wydarzyło się, zanim Ty byłeś z Cher, i zanim ja byłem z Lily. To zwyczajnie nasze życie i powinniśmy żyć razem, w zgodzie. A Wasza córka powinna być tutaj - z Wami, a nie z Jill w USA. - stwierdził wyraźnie ździwiony całą tą historią wychowywania małej w Ameryce.
- Okej. Ja... ja to załatwię. Masz rację. Jeśli jestem ważny dla Cher, to mnie nie zostawi. A najważniejsze jest dobro Alex i Lily. One nie mogą przeze mnie cierpieć,
- Pomogę Ci. Tylko zrób to jak najszybciej. Ja ściągnę tu małą, a Ty załatw to z Cher, tylko stary - zrób to delikatnie. Wiesz, jaka ona jest wybuchowa. Do tego Izzy nie powinna odczuć tego wszystkiego, sama będzie miała starszą siostrzyczkę. A ja chcę pomóc Lily w wychowywaniu Alex, będę dobrym wujkiem, nie mam zamiaru zastępować jej ojca, którego ma i kocha. Ale nie pozwolę odejść Lily, więc wszystko musi być okej, rozumiesz? - dodał ze smutną miną Harry.
- Tak, tak. Okej, trudno. Raz się żyję. Idę porozmawiać z Cher. A Ty idź do Lily i wszystko obgadajcie, niech Jill przyleci tu z Alex. Niech wszyscy w końcu dowiedzą się, jak jest naprawdę. Nie możemy dłużej brnąć w te wszystkie kłamstwa. - dodał z uśmiechem na ustach Malik.
- Cieszę się, że się rozumiemy. Serio.
W tym momencie obaj odeszli od stolika i wrócili do swoich apartamentów. Harry - do Lily. A Zayn - do Cher.
Zayn z lekkim zmieszaniem, poszedł do łazienki, gdzie aktualnie Cher malowała się. Cher była lekko ździwioną miną Zayna, widziała, że coś jest nie tak i chciała, aby Zayn jej o tym powiedział.
- Cher, czy moglibyśmy porozmawiać? Proszę, przerwij na chwilę szykowanie się. Póki mała śpi, zdążymy pogadać.
- Zayn, o co chodzi? Coś się stało? - Cher z zaskoczeniem zadała to pytanie, jednak sama ostatnio chodziła nadal zmieszana, bo nie wiedziała, jak powiedzieć Zaynowi o tym, że Izzy to córka Zayna.
- Wiesz Cher. Mam nadzieję, że mnie zrozumiesz i przyjmiesz to ze spokojem, że dasz sobie wszystko wytłumaczyć. Ale chciałbym, żeby wszystko było nadal w porządku między nami, mimo tego, co mam Ci zamiar za chwilę powiedzieć. Nie chcę już dalej brnąć w te kłamstwa, pragnę żyć normalnie, z Tobą przy moim boku.
- Zayn! Mów o co chodzi, nie ukrywaj tego dalej, widzę, że coś nie jest okej. - stwierdziła Cher, ze smutkiem w swoich oczach.
- No więc... pamiętasz jak byłem z Lily podczas X Factor? A ona potem wyjechała i wróciła po jakimś czasie? No bo... my mamy córkę, ma 3 latka i nazywa się Alex. Początkowo nie wiedziałem o jej istnieniu, ponieważ Lily nie chciała niszczyć naszego związku - mojego i Twojego. Mała mieszka u mamy Lily, w USA. Ale nie potrafimy dalej żyć bez niej i żyć z tą wiedzą w ukryciu i nadal tam jeżdżąc w każdej wolnej chwili. - Zayn z przerażeniem czekał na to, co odpowie mu Lloyd.
- Zayn... to jest serio dziwne, pokręcone i tak dalej. Że tak to głupio ujmę, przyjmuję to na klatę. To było 3 lata temu, nie byliśmy wtedy razem. Tylko, czemu to ukrywałeś i nic mi nie powiedziałeś? Nie musiałeś tego ukrywać. Do tego... Izzy ma siostrzyczkę. Starszą. Na pewno będzie zadowolona. - dodała Cher, gdy ostro przęłknęła ślinę poczuła, że nadal kłamie. Ale postanowiła, że nie może psuć teraz sytuacji już bardziej i wiedziała, że nie może teraz powiedzieć prawdy o Izzy. Niech wszystko się uspokoi - pomyślała Lloyd. Skoro teraz jest okej, to przyjdzie czas na poznanie prawdy o Izzy. Co za dużo to nie zdrowo na jeden raz. - nadal Cher myślała o wszystkim.
- Cher...nawet nie wiesz, jak bardzo Cię kocham. Ja...myślałem, że mnie zostawisz. Że nie przyjmiesz tego dobrze do wiadomości. Sądziłem, że mnie odrzucisz. Kurczę, kocham Cię nad życie. Jesteś najlepszą osobą, jaką w życiu poznałem. - powiedział wyraźnie zadowolony Zayn z widocznym uśmiechem na twarzy.
- Tak wiem, skarbie. Wszystko będzie okej. Nie martw się. Zadzwonię do MJ, żeby przyszła popilnować małej. A w tym czasie pójdziemy porozmawiać z Lily i Harry'm, żeby wszystko dobrze ułożyć, żeby Wasza córka, Alex, mogła tu być z nami, tak jak jest tutaj Izzy.
Lloyd, już ubrana i pomalowana, ubrana w brązowe botki i czarną bokserkę, wyszła do holu i zadzwoniła do MJ. Po 20 minutach, opiekunka zjawiła się na miejscu.
Mathilde Justine, dziewczyna w wieku Cher, widać że zupełnie zwyczajna i kulturalna, ubrana dość ładnie i skromnie, z uśmiechem na twarzy, zauważyła, że nie wszystko jest okej. Widziała, że coś się stało, pomyślała, że Cher powiedziała Zaynowi o Izzy. Jednak Lloyd zupełnie zbiła ją z tropu.
- Cher, czy Zayn dowiedział się o Izzy? Zostawił Cię? Nie płacz, proszę. Ja mu o niczym nie powiedziałam. Uwierz mi. - powiedziała zapłakana, średniego wzrostu, ciemnooka, z brązowo-kręconymi włosami dziewczyna.
- Nie, MJ. Nie. Zayn ma córkę z Lily, małą Alex. Ma 3 latka i mieszka w USA. Harry pogodził się z tym i chce, żeby ona zamieszkała tutaj, przy Lily i Zaynie.
Ale ja... wiem, że to za dużo. Nie mogę im teraz powiedzieć o tym, że Izzy to córka Harry'ego, wszystko popsułoby się jeszcze bardziej. Proszę, nie mów im o niczym, błagam. Zrozum mnie. Niech narazie wszystko się ułoży z Alex, niech tu zamieszka. Wtedy dopiero się ogarnę i powiem wszystkim prawdę o Izzy. - dodała zapłakana angielka.
- Cher, spokojnie. Ja... ja rozumiem. Wiedziałam o tym, od niedawna. Wybacz, że Ci nie powiedziałam. Ale nie chciałam wszystkiego jeszcze bardziej zamieszać między Wami. Wybacz mi, że chciałam powiedzieć Zaynowi o Izzy. Mam nadzieję, że mi wierzysz. - dodała z uśmiechem na twarzy MJ.
- Tak MJ, rozumiem. Dziękuję Ci. Naprawdę. Możesz teraz zostać z Izzy, prawda? My pójdziemy porozmawiać z Lily i Harry'm. - dodała spokojniejsza już Cher.
- Tak, nie ma problemu. Idźcie. I dogadajcie się. - dodała dziewczyna.
Chwilę później Zayn i Cher byli gotowi do wyjścia i poszli do apartamentu Collins i Stylesa. Wiedzieli, że wszystko musi być dobrze. Nawet Cher w to wierzyła. Wiedziała, że jeśli wszyscy dowiedzą się później o Izzy, to wszystko zapewne ułoży się lepiej, niż jeśli powiedziałaby o niej prawdę teraz.
Oboje ruszyli spokojnie korytarzem przed siebie i zapukali w drzwi pokoju swoich najlepszych przyjaciół, wtuleni w siebie i z uśmiechami na twarzy czekali, aż tamta dwójka otworzy im drzwi.
niedziela, 3 listopada 2013
Rozdział 5.
I o to jest... rozdział 5. Kolejne rzeczy się zaczynają wyjaśniać i może... uspokajać?
Same zobaczycie :)
Liczę na konstruktywne opinie i komentarze z Waszej strony <3
I przede wszystkim chciałabym podziękować moim ukochanym @Real_Paradiise i @alekslloyd .
Dzięki Wam chyba odzyskałam trochę wiary w siebie i znalazłam w sobie trochę weny do dalszego pisania.
Dziękuję Wam za dobre słowa i za to, że jesteście.
Dziękuję, że mogę na Was zawsze liczyć <3
_________________________________________________________________________________
Tego samego dnia wieczorem, wszyscy postanowili uczcić to, że Niall i Jade zostali parą.
O tak, wszyscy byli z tego powodu bardzo zadowoleni. Jakby wszyscy tego momentu wyczekiwali od dawna. Co tej zakochanej dwójce wydawało się być wielkim zaskoczeniem, ponieważ nikt wcześniej nie starał się ich na siłę swatać. Może to i dobrze? Przynajmniej to była ich własna i szczera inicjatywa, to, że im się w końcu udało wyznać swoje uczucia i połączyć swoje serca.
Tego dnia wieczorem wszyscy zebrali się w Milkshake City - no tak, to miejsce nie wydaje się być eleganckie na taką okazję, ale to było jedno z ulubionych miejsc zarówno 1D jak i LM. Lubili tam się spotykać i świętować różne okazje. Obie paczki kochały te mleczne substancje, które były dla nich doładowaniem energii.
Jak przystało na dżentelmena, Niall postawił wszystkim po truskawkowym shake'u. Dlaczego po truskawkowym? Przypominał mu ten kolor o miłości, o szczęściu, a przede wszystkim o Jade.
Ta urocza dziewczyna była tak zapatrzona w niebieskookiego blondyna, że nie zauważała niczego innego, poza nim samym.
Ich uczucie było widać i czuć na kilometr. To zupełnie tak, jak było na początku związku Harry'ego z Lily.
Po spotkaniu, Harry i Lily udali się na romantyczny spacer po centrum Londynu. LIly ubrana w czarny płaszczyk i brązowe botki, z szarą czapką beanie na głowie, wyglądała prześlicznie. Przy boku Stylesa wydawała się być bardzo szczęśliwa, jakby zapominała o tym, że ma swoje drugie, ukryte życie. Dzięki Harry'emu stała się bardziej otwarta na świat, przestała się bać paparazzich i przestała być bardzo nieśmiałą dziewczyną. Co prawda nie lubiła imprezować, ale gdy już wybierała się na imprezę czy jakąś galę, to szła tam z przyjemnością, dzięki obecności Stylesa, który zawsze wydawał się jej być czymś w rodzaju opatrzności i ochrony.
W pewnym momencie Harry postanowił, że porozmawia z Collins. Że odważy się spytać o to, co się z nią ostatnio dzieje. Bał się, że coś jest nie tak, jednak nie wiedział, o co chodzi.
Harry, z lekkim grymazem na twarzy, zatrzymał się przy ławce w parku, nieopodal apartamentowca 1D. Złapał Lily w talii i uśmiechnął się do niej, na co ona odwdzięczyła mu się tym samym.
- Lily, chciałbym Cię o coś spytać, czy... możemy porozmawiać? Ale wiesz, tak... szczerze? Wiesz, czuję że coś nie jest okej. Czuję, że coś przede mną ukrywasz, ale boisz mi się o tym powiedzieć. Wiem, że to głupio zabrzmi, ale... boli mnie to. Przecież możesz mi zaufać. Wiem, że róznie między nami wszystkimi bywało i każdy z nas ma swoją przeszłość i swoje własne sprawy. Ale nie możemy się przed sobą chować i uciekać. Kocham Cię, całym sobą. Jesteś dla mnie najważniejszą osobą w moim życiu i chcę uczestniczyć w pełni w Twoim życiu. Proszę, powiedz mi, co się dzieje. Pomogę Ci, tylko... spróbuj mi zaufać.
W tym momencie Lily zaczęła głośno płakać. Harry bardzo się ździwił zachowaniem Collins, przytulił ją i pocałował tak, żeby poczuła, jak bardzo mu na niej zależy. Chciał jej pokazać tym pocałunkiem, jak bardzo ją kocha, chciał być bardzo delikatny i szczery.
- Collins, wiesz że Cię kocham. Co się dzieje? Nie każ mi się o Ciebie martwić. Nie zostawię Cię, nigdy. Bez względu na to co się stało i co się stanie. Dzięki Tobie moje serce chce bić. A ja cierpię, widząc Cię płaczącą i ukrywającą coś przede mną.
- Ale Harry... ja... Chciałabym Ci powiedzieć, ale... nie mogę. Wiem, jesteśmy razem już długo, ale jeśli się dowiesz, to wszystko się zniszczy i nie będziesz chciał mnie znać, a ja nie wiem, jak dam sobie radę bez Ciebie.
- Lily! Nie mów takich głupot, chyba... chyba już coś Ci na ten temat powiedziałem. Błagam, powiedz mi, o co chodzi! Nigdy, przenigdy Cię nie zostawię. Rozumiesz? - powiedział Harry z całą swoją skromnością i widocznym uczuciem, jakie czuł do Collins.
- Okej Harry, ale i tak wiem, że zaraz zostanę sama i wszystko się zniszczy. Nasz związek i nasze życie. Ale widocznie tak miało być, Harry. Ja... ja mam dziecko.
Mam córkę. Ale... ona się urodziła, zanim byliśmy razem. Ma 3 latka i ma na imię Alex. Mieszka z moją mamą, w USA. Tak wiem, teraz już mnie nienawidzisz. - dodała rozpłakana Collins i cała była rozmazana na twarzy.
- Lily! Czemu mi nie powiedziałaś? Czemu to ukrywałaś? Masz córeczkę? Czemu nie jest tu z nami, tylko tam? Kto jest jej ojcem? - Harry czekał na odpowiedź z wielkim wyczekiwaniem, a jego źrenice wyraźnie się rozszerzyły.
- No więc jeśli mnie jeszcze nie zostawiłeś, to teraz to zrobisz. Skoro Ci powiedziałam o Alex, to powinieneś wiedzieć całą prawdę. Jej ojcem jest... Zayn. Tak, nie przesłyszałeś się, Zayn. I on o tym wie. Zawsze razem do niej jeździliśmy i jeździmy, gdy mamy czas wolny. Wkręciliśmy się w wir kłamstw - ja przed Tobą i innymi, a Zayn - przed Cher i całą resztą. Wiem Harry, nie nawidzisz mnie. Ale Zayn na początku też nie wiedział o Alex, na niedługo przed rozwiązaniem się dowiedział i był wściekły, że nie wiedział. Ale on już wtedy był z Cher, a ja stąd uciekłam, żeby nie zniszczyć mu życia. I dlatego nie chciałam być z Tobą od razu. Bo była mała Alex. Gdy ją trochę odchowałam, to wróciłam. Tu, do Ciebie. Bo chciałeś ze mną być. A ja tak Ciebie okłamałam. Wiem, lepiej jeśli odejdę. Wybacz, Harry.
W tym momencie Lily wstała z ławki tak szybko, jak tylko potrafiła. Zaczęła szybko biec, między drzewami i innymi ławkami. Chciała jak najszybciej znaleźć się w apartamentowcu, spakować się i wrócić do USA. Wiedziała, że zniszczyła wszystkim życie. Jednak Harry pokrzyżował jej plany, od razu pobiegł za nią, wołał tak głośno jak tylko mógł. W końcu dobiegł do Lily i ją zatrzymał. Spojrzał jej głęboko w oczy i po raz kolejny ją pocałował. Tak delikatnie jak tylko potrafił. Objął ją w talii i mocno przytulił.
- Lily! Nie opowiadaj głupot. Co się wydarzyło, to się wydarzyło. Tego nie możemy zmienić. Ale to było kiedyś. Ważne, żebyśmy teraz wszystko naprawili i zapewnili Twojej córce jak najlepsze dzieciństwo. A ja... ja Cię kocham. Jesteś dla mnie wszystkim i pomogę Ci ją wychować. Nigdy Cię nie zostawię. Wiem, Alex ma ojca... Zayna. Nie chcę jej go odbierać, ale nie chcę stracić Ciebie. Będziemy ją wychowywać razem, tak żeby nikt na tym nie ucierpiał, a przede wszystkim ona, rozumiesz? Kocham Cię! - dodał Styles, bardzo szczęśliwy, gdyż wreszcie wszystkiego się dowiedział i nie musiał sam dociekać prawdy.
W tym momencie Harry wziął Lily za rękę, przytulił ją i oboje oddalili się do swojego pobliskiego apartamentowca. Harry chciał, aby ten wieczór upłynął obojgu spokojnie i bez większych wrażeń. Chciał pobyć sam z Lily i dowiedzieć się czegoś o przeszłości Lily, o jej związku z Zaynem, ale przede wszystkim chciał usłyszeć cokolwiek na temat życia małej Alex.
Gdy oboje znaleźli się w swoim mieszkaniu, ukrywali przed wszystkimi to, co miało miejsce kilka chwil wcześniej. Oboje udali się do swojego pokoju, usiedli na łóżku i rozpoczęli szczerą rozmowę.
- Harry, no więc... Jak wiesz, poznałam Zayna, gdy byliście w X Factor. Byliśmy razem szczęśliwi, ale chciałam studiować, a Zayn miał karierę na głowie. Więc postanowiłam, że wyjadę. Dopiero w USA dowiedziałam się, że zaszłam w ciążę. Nie chciałam niszczyć Zaynowi nowego związku z Cher. A wtedy pojawiłeś się Ty, ale bałam się powiedzieć Ci o wszystkim. Dlatego gdy wróciłam i odchowałam trochę małą, postanowiłam, że chcę być z Tobą. A co do małej... to mała mieszka z Jill. Wie, że jej tatą jest Zayn, w ostatni weekend oboje u niej byliśmy. Zayn obiecał jej, że wkrótce zabierzemy ją tu i będziemy ją wychowywać razem, ale osobno. Rozumiesz? Nie chcemy niszczyć tego, co mamy. Ja kocham Ciebie, a on Cher i małą Izzy. To wszystko. A Alex... to mała, urocza dziewczynka. Ma ciemne, brązowe włoski i ciemne oczy... po Zaynie. - dodała wyraźnie skruszona Collins.
- Lily... to wszystko jest takie... niezwykłe. Ta mała istotka, i to, że... jest tam, bez Was. Musimy ją tu ściągnąć. Jakoś dogadam się z Zaynem. Nie martw się. A o przeszłości... zapomnijmy. Da się wszystko naprawić, tylko musimy tego wszyscy chcieć. - Harry przytulił Lily i zobaczył, jak Lily pokazuje mu zdjęcie małej Alex.
Sam wzruszył się i zapłakał.
- Kocham Cię, Harry. Gdybym wiedziała, to już dawno bym Ci o wszystkim powiedziała. Jesteś najwspanialszym chłopakiem na świecie.
W tym momencie, Lily pocałowała chłopaka i głęboko się w niego wtuliła, dziękując mu tym samym za to, że wciąż jest dla niej wsparciem, tym, na które zawsze i wszędzie będzie mogła liczyć, o każdej porze dnia i nocy.
Same zobaczycie :)
Liczę na konstruktywne opinie i komentarze z Waszej strony <3
I przede wszystkim chciałabym podziękować moim ukochanym @Real_Paradiise i @alekslloyd .
Dzięki Wam chyba odzyskałam trochę wiary w siebie i znalazłam w sobie trochę weny do dalszego pisania.
Dziękuję Wam za dobre słowa i za to, że jesteście.
Dziękuję, że mogę na Was zawsze liczyć <3
_________________________________________________________________________________
Tego samego dnia wieczorem, wszyscy postanowili uczcić to, że Niall i Jade zostali parą.
O tak, wszyscy byli z tego powodu bardzo zadowoleni. Jakby wszyscy tego momentu wyczekiwali od dawna. Co tej zakochanej dwójce wydawało się być wielkim zaskoczeniem, ponieważ nikt wcześniej nie starał się ich na siłę swatać. Może to i dobrze? Przynajmniej to była ich własna i szczera inicjatywa, to, że im się w końcu udało wyznać swoje uczucia i połączyć swoje serca.
Tego dnia wieczorem wszyscy zebrali się w Milkshake City - no tak, to miejsce nie wydaje się być eleganckie na taką okazję, ale to było jedno z ulubionych miejsc zarówno 1D jak i LM. Lubili tam się spotykać i świętować różne okazje. Obie paczki kochały te mleczne substancje, które były dla nich doładowaniem energii.
Jak przystało na dżentelmena, Niall postawił wszystkim po truskawkowym shake'u. Dlaczego po truskawkowym? Przypominał mu ten kolor o miłości, o szczęściu, a przede wszystkim o Jade.
Ta urocza dziewczyna była tak zapatrzona w niebieskookiego blondyna, że nie zauważała niczego innego, poza nim samym.
Ich uczucie było widać i czuć na kilometr. To zupełnie tak, jak było na początku związku Harry'ego z Lily.
Po spotkaniu, Harry i Lily udali się na romantyczny spacer po centrum Londynu. LIly ubrana w czarny płaszczyk i brązowe botki, z szarą czapką beanie na głowie, wyglądała prześlicznie. Przy boku Stylesa wydawała się być bardzo szczęśliwa, jakby zapominała o tym, że ma swoje drugie, ukryte życie. Dzięki Harry'emu stała się bardziej otwarta na świat, przestała się bać paparazzich i przestała być bardzo nieśmiałą dziewczyną. Co prawda nie lubiła imprezować, ale gdy już wybierała się na imprezę czy jakąś galę, to szła tam z przyjemnością, dzięki obecności Stylesa, który zawsze wydawał się jej być czymś w rodzaju opatrzności i ochrony.
W pewnym momencie Harry postanowił, że porozmawia z Collins. Że odważy się spytać o to, co się z nią ostatnio dzieje. Bał się, że coś jest nie tak, jednak nie wiedział, o co chodzi.
Harry, z lekkim grymazem na twarzy, zatrzymał się przy ławce w parku, nieopodal apartamentowca 1D. Złapał Lily w talii i uśmiechnął się do niej, na co ona odwdzięczyła mu się tym samym.
- Lily, chciałbym Cię o coś spytać, czy... możemy porozmawiać? Ale wiesz, tak... szczerze? Wiesz, czuję że coś nie jest okej. Czuję, że coś przede mną ukrywasz, ale boisz mi się o tym powiedzieć. Wiem, że to głupio zabrzmi, ale... boli mnie to. Przecież możesz mi zaufać. Wiem, że róznie między nami wszystkimi bywało i każdy z nas ma swoją przeszłość i swoje własne sprawy. Ale nie możemy się przed sobą chować i uciekać. Kocham Cię, całym sobą. Jesteś dla mnie najważniejszą osobą w moim życiu i chcę uczestniczyć w pełni w Twoim życiu. Proszę, powiedz mi, co się dzieje. Pomogę Ci, tylko... spróbuj mi zaufać.
W tym momencie Lily zaczęła głośno płakać. Harry bardzo się ździwił zachowaniem Collins, przytulił ją i pocałował tak, żeby poczuła, jak bardzo mu na niej zależy. Chciał jej pokazać tym pocałunkiem, jak bardzo ją kocha, chciał być bardzo delikatny i szczery.
- Collins, wiesz że Cię kocham. Co się dzieje? Nie każ mi się o Ciebie martwić. Nie zostawię Cię, nigdy. Bez względu na to co się stało i co się stanie. Dzięki Tobie moje serce chce bić. A ja cierpię, widząc Cię płaczącą i ukrywającą coś przede mną.
- Ale Harry... ja... Chciałabym Ci powiedzieć, ale... nie mogę. Wiem, jesteśmy razem już długo, ale jeśli się dowiesz, to wszystko się zniszczy i nie będziesz chciał mnie znać, a ja nie wiem, jak dam sobie radę bez Ciebie.
- Lily! Nie mów takich głupot, chyba... chyba już coś Ci na ten temat powiedziałem. Błagam, powiedz mi, o co chodzi! Nigdy, przenigdy Cię nie zostawię. Rozumiesz? - powiedział Harry z całą swoją skromnością i widocznym uczuciem, jakie czuł do Collins.
- Okej Harry, ale i tak wiem, że zaraz zostanę sama i wszystko się zniszczy. Nasz związek i nasze życie. Ale widocznie tak miało być, Harry. Ja... ja mam dziecko.
Mam córkę. Ale... ona się urodziła, zanim byliśmy razem. Ma 3 latka i ma na imię Alex. Mieszka z moją mamą, w USA. Tak wiem, teraz już mnie nienawidzisz. - dodała rozpłakana Collins i cała była rozmazana na twarzy.
- Lily! Czemu mi nie powiedziałaś? Czemu to ukrywałaś? Masz córeczkę? Czemu nie jest tu z nami, tylko tam? Kto jest jej ojcem? - Harry czekał na odpowiedź z wielkim wyczekiwaniem, a jego źrenice wyraźnie się rozszerzyły.
- No więc jeśli mnie jeszcze nie zostawiłeś, to teraz to zrobisz. Skoro Ci powiedziałam o Alex, to powinieneś wiedzieć całą prawdę. Jej ojcem jest... Zayn. Tak, nie przesłyszałeś się, Zayn. I on o tym wie. Zawsze razem do niej jeździliśmy i jeździmy, gdy mamy czas wolny. Wkręciliśmy się w wir kłamstw - ja przed Tobą i innymi, a Zayn - przed Cher i całą resztą. Wiem Harry, nie nawidzisz mnie. Ale Zayn na początku też nie wiedział o Alex, na niedługo przed rozwiązaniem się dowiedział i był wściekły, że nie wiedział. Ale on już wtedy był z Cher, a ja stąd uciekłam, żeby nie zniszczyć mu życia. I dlatego nie chciałam być z Tobą od razu. Bo była mała Alex. Gdy ją trochę odchowałam, to wróciłam. Tu, do Ciebie. Bo chciałeś ze mną być. A ja tak Ciebie okłamałam. Wiem, lepiej jeśli odejdę. Wybacz, Harry.
W tym momencie Lily wstała z ławki tak szybko, jak tylko potrafiła. Zaczęła szybko biec, między drzewami i innymi ławkami. Chciała jak najszybciej znaleźć się w apartamentowcu, spakować się i wrócić do USA. Wiedziała, że zniszczyła wszystkim życie. Jednak Harry pokrzyżował jej plany, od razu pobiegł za nią, wołał tak głośno jak tylko mógł. W końcu dobiegł do Lily i ją zatrzymał. Spojrzał jej głęboko w oczy i po raz kolejny ją pocałował. Tak delikatnie jak tylko potrafił. Objął ją w talii i mocno przytulił.
- Lily! Nie opowiadaj głupot. Co się wydarzyło, to się wydarzyło. Tego nie możemy zmienić. Ale to było kiedyś. Ważne, żebyśmy teraz wszystko naprawili i zapewnili Twojej córce jak najlepsze dzieciństwo. A ja... ja Cię kocham. Jesteś dla mnie wszystkim i pomogę Ci ją wychować. Nigdy Cię nie zostawię. Wiem, Alex ma ojca... Zayna. Nie chcę jej go odbierać, ale nie chcę stracić Ciebie. Będziemy ją wychowywać razem, tak żeby nikt na tym nie ucierpiał, a przede wszystkim ona, rozumiesz? Kocham Cię! - dodał Styles, bardzo szczęśliwy, gdyż wreszcie wszystkiego się dowiedział i nie musiał sam dociekać prawdy.
W tym momencie Harry wziął Lily za rękę, przytulił ją i oboje oddalili się do swojego pobliskiego apartamentowca. Harry chciał, aby ten wieczór upłynął obojgu spokojnie i bez większych wrażeń. Chciał pobyć sam z Lily i dowiedzieć się czegoś o przeszłości Lily, o jej związku z Zaynem, ale przede wszystkim chciał usłyszeć cokolwiek na temat życia małej Alex.
Gdy oboje znaleźli się w swoim mieszkaniu, ukrywali przed wszystkimi to, co miało miejsce kilka chwil wcześniej. Oboje udali się do swojego pokoju, usiedli na łóżku i rozpoczęli szczerą rozmowę.
- Harry, no więc... Jak wiesz, poznałam Zayna, gdy byliście w X Factor. Byliśmy razem szczęśliwi, ale chciałam studiować, a Zayn miał karierę na głowie. Więc postanowiłam, że wyjadę. Dopiero w USA dowiedziałam się, że zaszłam w ciążę. Nie chciałam niszczyć Zaynowi nowego związku z Cher. A wtedy pojawiłeś się Ty, ale bałam się powiedzieć Ci o wszystkim. Dlatego gdy wróciłam i odchowałam trochę małą, postanowiłam, że chcę być z Tobą. A co do małej... to mała mieszka z Jill. Wie, że jej tatą jest Zayn, w ostatni weekend oboje u niej byliśmy. Zayn obiecał jej, że wkrótce zabierzemy ją tu i będziemy ją wychowywać razem, ale osobno. Rozumiesz? Nie chcemy niszczyć tego, co mamy. Ja kocham Ciebie, a on Cher i małą Izzy. To wszystko. A Alex... to mała, urocza dziewczynka. Ma ciemne, brązowe włoski i ciemne oczy... po Zaynie. - dodała wyraźnie skruszona Collins.
- Lily... to wszystko jest takie... niezwykłe. Ta mała istotka, i to, że... jest tam, bez Was. Musimy ją tu ściągnąć. Jakoś dogadam się z Zaynem. Nie martw się. A o przeszłości... zapomnijmy. Da się wszystko naprawić, tylko musimy tego wszyscy chcieć. - Harry przytulił Lily i zobaczył, jak Lily pokazuje mu zdjęcie małej Alex.
Sam wzruszył się i zapłakał.
- Kocham Cię, Harry. Gdybym wiedziała, to już dawno bym Ci o wszystkim powiedziała. Jesteś najwspanialszym chłopakiem na świecie.
W tym momencie, Lily pocałowała chłopaka i głęboko się w niego wtuliła, dziękując mu tym samym za to, że wciąż jest dla niej wsparciem, tym, na które zawsze i wszędzie będzie mogła liczyć, o każdej porze dnia i nocy.
Subskrybuj:
Posty (Atom)