niedziela, 27 października 2013

Rozdział 4.

I tak oto zapraszam na rozdział 4 :)
Mam nadzieję, że  się Wam spodoba i zachęci Was do komentowania.
Rozdział jest troszkę inny niż poprzednie, gdyż pojawia się w nim kolejny wątek, bez zupełnego udziału głównych bohaterów.
Chciałabym także podziękować za dużą liczbę wyświetleń, dobrze ponad 300, jednak szkoda, że tylko kilka osób komentuje, tak to bym wiedziała, ile osób czyta opowiadanie i czy się ono podoba, lub co mam zmienić i poprawić.
Zachęcam do polecania opowiadania innym osobom i do komentowania.
Każdą krytykę przyjmę z otwartymi ramionami. - luvmydanger.

@TheAsiaShow_xx -> Twitter.

__________________________________________________________

Po kilkudniowym odpoczynku wszystko wróciło do normy. Tak naprawdę szara rzeczywistość nastała szybciej, niż wszystkim się zdawało. Weekend minął szybko i burzliwie, jednak wszystko zdawało się iść ku lepszemu. Wszystkich czekało jeszcze kilka dni wolnego i mieli oni zamiar spędzić je dość intensywnie w swoim gronie.
Mimo, iż Zayn wyznał Lily co do niej nadal czuje, ta zdała się o tym zapomnieć i chciała o tym zapomnieć. Dosłownie dziewczyna "zlewała" ten temat, starała się go unikać. W końcu była szczęśliwa z Harry'm i nie chciała tego zniszczyć. Ale było jedno ale - mała Alex. Jednak nic kosztem szczęścia jej córeczki - najpierw trzeba wszystko przemyśleć i potem ściągnąć małą do UK. Przynajmniej tego zdania była Collins i Malik, który również uznał, że może jednak rzeczywiście nie ma sensu wszystkiego tak szybko niszczyć i trzeba nadal żyć swoim własnym życiem. Do podobnych wniosków doszła Cher - nie chciała niszczyć malutkiej Izzy dzieciństwa, uznała że musi wszystko dokładnie przemyśleć i dopiero wtedy ujawnić prawdę, że jej ojcem jest nie Zayn, lecz Harry.

Kiedy cała paczka powróciła do Londynu, wszystko zdawało się być w jak najlepszym porządku. Głównie dlatego, że nikt nie chciał psuć innym atmosfery i wszyscy chcieli jeszcze odpocząć. Początek tygodnia zdawał się być dość optymistyczny. Nawet angielska pogoda zaskoczyła swoich mieszkańców i dała im trochę słonecznego nieba, z domieszką dość wysokiej, jak na tę porę roku, temperatury. Wyglądało to tak, jakby pogoda miała odzwierciedlać to, co ma nadejść, to zwiastuje coś pozytywnego, a nie jedynie negatywnego. 

Niall, po powrocie z Mullingar postanowił, że musi zawalczyć o Jade. Tak, tą Jade, która dla niego była jak gwiazda na niebie, uważał ją za piękną i inteligentną dziewczynę, która ma wielki talent - nie tylko muzyczny, ale i taneczny. Jade - jedna z wokalistek zespołu Little Mix, który supportował 1D na trasie koncertowej - była dla Nialla idealną kandydatką na jego ukochaną. Była niewysoka, śliczna, miała piękne brązowe oczy i długie, brązowe włosy, z lekką domieszką blond ombre. Przede wszystkim była wrażliwa i kochana, potrafiła pomóc ludziom, będącym w różnej sytuacji życiowej i chciała, aby świat był lepszy - zupełnie jak Niall, średniego wzrostu blondyn, o niebieskich oczach, który zdawał się być idealnym chłopakiem dla każdej dziewczyny, lecz sam nie mógł znaleźć dla siebie idealnej ukochanej. Jednak poznał Thirwall, w której zakochał się od pierwszego wejrzenia. Oboje rozumieli się bez słów, potrafili się śmiać z najgłupszych rzeczy, lecz niestety ich znajomość wyglądała tak, jakby byli tylko najlepszymi przyjaciółmi, choć wiele osób twierdziło, że widać, jak Jade wpływa na zachowanie Horana. O tak, ten nieśmiały i zwariowany blondynek zachowywał się jak zaczarowany, gdy w jego pobliżu znajdowała się Jade. Działała na niego zupełnie jak magnes. W jej obecności wydawał się być szczęśliwy i zapominać o tym, że istnieje inny świat.

Gdy tylko Niall pojawił się w rezydencji, od razu rozpakował swoje rzeczy i ogarnął wszystko dookoła. Potem zaczął poszukiwania Jade. Nie wiedział, czy spędziła ona weekend tu na miejscu, w Londynie, czy wyjechała może do rodzinnego South Shields - Tyne and Wear. Niall skierował się do hotelowego holu, upewniając się najpierw, czy nie ma tam nikogo "podejrzanego", kto by mógł zauważyć, że szuka on Jade. Nie chciał wzbudzić jakiejś sensacji czy czegoś takiego, nie było mu to w tym momencie zupełnie potrzebne. Widząć, że w pobliżu nie znajdują się ani fani, ani paparazii, Niall skierował się na drugie piętro, dokładnie tam, gdzie znajdował się apartament Jade, Perrie, Jesy i Leigh-Anne. Chłopak delikatnie zapukał do drzwi, po czym odczekał chwilę. Drzwi odtworzyła mu średniego wzrostu blondynka, z kolczykiem w nosie. Była to Perrie, dziewczyna o dość najmocniejszym głosie w składzie LM. Była ubrana w śliczny graftowy sweterek, na ustach miała fioletową szminkę. Powitała chłopaka z należytym uśmiechem i zaprosiła go do środka. Niall już dawno nie widział takiego porządku w apartamencie. Co prawda w aparatamencie 1D mieszkała zarówno Lily jak i Cher, ale przy 5 zwariowanych członkach 1D, nie było możliwe utrzymanie apartamentu w dość należytym porządku, tak jak było to mozliwe do zauważenia i utrzymania w apartamencie dziewczyn z LM. W pewnym momencie Niall zobaczył, że do salonu zbliża się Jade. Chłopak momentalnie zrobił się czerwony na twarzy, zupełnie jak burak. Perrie zaczęła się śmiać w niebogłosy, ponieważ od dawna podejrzewała, że coś go ciągnie do Jade. Jednak sama Jade "zgasiła" Perrie swoim spojrzeniem, dziewczynie było przykro, że Perrie go wyśmiała i kazała jej się uspokoić.

- Pezz, no proszę Cię. Ogarnij się. Chociaż raz. Dawno nie widział takich pieknych lasek jak my. Wiesz, przebywając z Harrym można się nabyć wielu kompleksów. - zaśmiała się Jade.
- Wybacz, Thirwall. Ja, ja po prostu, no dawno nie widziałam go z takim rumieńcem na twarzy. - stwierdziła Edwards.
- Może skończycie się ze mnie nabijać? Też tu jestem. - włączył się Horan.
- Okej, wybacz Nialler. Co Cię do nas ściąga? - zapytała zaciekawiona Jade.
- No wiesz... Hmm... Chciałbym z Tobą porozmawiać. Może gdzieś pójdziemy i porozmawiamy w spokoju? - dodał skruszony Niall.
- Wiesz, dziewczyny właśnie wychodzą do Starbucksa, więc możemy iść do mojego pokoju. Chodź za mną. - powiedziała urokliwa Jade.

Chwilę później oboje znaleźli się w pokoju Jade. Był to dość niewielki, ale przytulny pokoik, z jasno-fioletowymi ścianami. W pokoju znajdowała się duża garderoba, w której widniało pełno różnorodnych ubrań oraz butów. Sam Niall był w wielkim podziwie, gdyż w jego domyśle, to jego szafa była ogromna i zawierała w sobie wiele ciuchów. Jednak garderoba Jade przebijała w jego mniemaniu nawet możliwości Harry'ego, co wydawało mu się być kompletnie niemożliwe. Na widok zdziwionego Nialla, sama Jade zaczęła się śmiać.

- Oh Niall, bez przesady. Ta garderoba nie jest aż tak wielka. Jeszcze nie widziałeś możliwości Perrie. - odparła zarumieniona Jade.
- Czyli Perrie to damski odpowiednik Harry'ego? - stwierdził Niall, na co Jade parsknęła śmiechem, który Niall tak bardzo uwielbiał.
- O tak, musisz kiedyś koniecznie zobaczyć jej szafę. Będziesz miał polewkę, zobaczysz. - powiedziała Jade ze swoim akcentem, który zawsze doprowadzał Nialla do wybuchu śmiechu.
- Uwielbiam Twój akcent, Jade. Jest taki...oryginalny i wyjątkowy. Zupełnie, jak Ty. - powiedział Niall i sam uderzył się w czoło, bo nie mógł uwierzyć w to co powiedział. Od dawna chciał powiedzieć Jade o swoich uczuciach, ale się bał. Nie wiedział, jak ma jej wyznać, że mu się podoba, a tu nagle boom i powiedział to bez żadnego wysiłku.
- Niall... Ty...też jesteś oryginalny i wyjątkowy. I nie tylko ze względu na swój irlandzki akcent. - odpowiedziała Thirwall, po czym nieśmiało się zaśmiała.

Wtedy oto Niall odważył się. Podszedł bliżej do dziewczyny. Kiedy oboje zorientowali się, że dzieli ich już niewielki dystans, uśmiechnęli się do siebie.
Chłopak zbliżył się do Jade tak, że już nic ich nie dzieliło - żadna odległość, ani żaden dystans. Horan mógł dokładnie poczuć jej zapach, zapach tych wyjątkowych perfum i zapach jej błyszczyka, który zawsze czuł, będąc w jej pobliżu. Niall nieśmiało popatrzył na Jade, złapał ją za rękę i powiedział:

- Wiesz, od dawna jesteś dla mnie kimś więcej niż tylko przyjaciółką. Nigdy Cię nie zawiodłem i nie zawiodę. Zobaczysz. - powiedział Niall z wielkim oczekiwaniem na to, co odpowie mu Jade.
- Jeśli pytasz mnie o to, czy chcę być Twoją dziewczyną, to tak, zgadzam się. Też jesteś dla mnie kimś więcej niż tylko dobrym kumplem. Ale...sama nie wiedziałam, jak mam Ci to powiedzieć, czekałam na Twój ruch. - dodała skromnie Jade.

Wtedy między parą nie było już żadnego dystansu. Było tylko czuć ich głębokie oddechy. Jade oplotła swoje delikatne ręce wokół szyi Nialla, a ten zbliżył się do jej ust i ją delikatnie pocałował. Czuł się tym strasznie stremowany, jednak po chwili poczuł wielkie ciepło bijące od ust Jade i w tym momencie ich języki zaczęły się ze sobą stykać. Niall podniósł Jade wyżej, a ona oplotła swoje nogi wokół jego bioder. Oboje wydawali się być tacy szczęśliwi, nic nie zdawało się móc ich kiedykolwiek rozdzielić.

- Jade, kocham Cię. I nigdy, ale to przenigdy Cię nie skrzywdzę. - stwierdził niebieskooki blondyn.
- Niall, jesteś dla mnie wszystkim. Myślałam, że to nigdy się nie stanie, a tu oops i - jesteśmy razem. Kocham Cię. - dodała Jade i jeszcze raz pocałowała Nialla w usta, po czym oboje, trzymając się za ręce i z wielkimi uśmiechami na twarzy, wyszli razem z apartamentu LM w kierunku Starbucksa, aby dołączyć do Perrie, Jesy i Leigh-Anne.

Pod hotelem stało wielu fanów i paparazzich, którzy na widok całującej się pary, zaczęli im robić zdjęcia i rozsyłać je na Twitterze.
Po chwili oboje wyciągnęli swoje smartphony, zalogowali się na Twittera i napisali takiego oto tweeta:

"Tak, jesteśmy razem! Nikt i nic nas nie rozdzieli. Nie bądźcie na nas źli i prosimy, wspierajcie nas każdego dnia, tak samo, jak my wspieramy Was. W końcu to dzięki Wam się znamy." - @NiallOfficial & @LittleMixOffic , XxJadeXx.

Już po minucie wiele tysięcy fanów retweetowało tweeta tej pięknej i jakże uroczej pary. Zakochani od razu dostali na Twitterze wiele wspaniałych wiadomości i kilka ich wspólnych zdjęć, zrobionych kilka chwil temu.

4 komentarze:

  1. Fajny rozdział. Niall i Jade są mmmm i aww...
    Coś czuję że nieźle się namiesza w życiu wszystkich.
    http://strip-and-theft.blogspot.com/
    http://black-white-and-grey-angels.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow, jestem naprawdę pod wielkim wrażeniem tego rozdziału! Powiem Ci, że Twoje umiejętności się rozwijają, opisy są coraz ciekawsze, a dialogi - naturalne. Podoba mi się, że na chwilę zwolniłaś, odpuściłaś sobie główny wątek i poświęciłaś uwagę Niallowi, który swoją drogą, jest tutaj cholernie uroczy. Ta jego nieśmiałość, kiedy podejmował decyzję i szedł do Jade... Hm, chociaż co do Perrie - nie wydaje mi się, żeby miała aż tak narcystyczną naturę, ale w sumie każdy wyobraża sobie swoich idoli w innych sposób.
    Scena z Horanem i Jade była słodka, aż się serce roztapiało, awww <3 Bardzo idealistyczna wizja związku dwóch celebrytów, pomijająca szalone fanki i tweety z groźbami o zabójstwo, ale... lubię takie optymistyczne akcenty :) Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  3. No cześć ! :D Przepraszam Ludwiczku, że jestem tu dopiero teraz, ale wiesz że byłam u babci i lans na wsi musiałam zaliczyć. Teraz czytam i nadrabiam wszystkie zaległości. Rozdział jest taki pozytywny i trochę inny niż pozostałe. Nie nakręciłaś tutaj za mocno :P Chociaż jedna relacja bez jakiś komplikacji, przynajmniej na razie. Wciąż zastanawia mnie jak oni to wszystko ogarną. Ten swój czworokąt. Mam nadzieje, ze w miarę szybko zaczniesz nam to wyjaśniać.
    Kocham cię i do zobaczenia na następnym <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem!
    I omg jej! Ile Nialla, bardzo duży plus, za to, że ten rozdział poświęciłaś naszemu kochanemu Hornakowi i jeszcze do tego Jade! Aaa! Są razem! Tak! Skaczę z radości aż do sufitu :)
    Bardzo mi się spodobał ten rozdział, był taki pozytywny i świetnie mi się go czytało :) Tak jak wyżej, jestem pod wielkim wrażeniem, bo naprawdę widać różnicę w Twoim pisaniu. Jest coraz to lepiej, a sądzę, że po następnych rozdziałach będziesz jeszcze lepsza! <3 Brawa, kochanie :*

    Czekam na kolejną część.
    KC xx

    OdpowiedzUsuń